"Dużo ludzi z Polski chce pomóc". Marek Papszun wyjaśnił, jak szuka nowego klubu
Marek Papszun ciągle pozostaje bez klubu. Były trener Rakowa wyjaśnił, w jaki sposób szuka nowej pracy.
49-latek w poniedziałek odebrał nagrodę Piłki Nożnej dla Trenera Roku. To już czwarte takie wyróżnienie w jego karierze.
Papszun jesienią ubiegłego roku był kandydatem do przejęcia reprezentacji Polski. Początkowo nie krył żalu wynikającego ze sposobu działania Cezarego Kuleszy.
- To minęło szybko. Życie toczy się dalej. Dla mnie to temat zamknięty. Muszę patrzeć przed siebie i przygotowywać się do nowego wyzwania - uciął szkoleniowiec w rozmowie z Polsatem Sport.
Papszun swoje odejście z Rakowa tłumaczył m.in. chęcią poświęcenia większej ilości czasu rodzinie. Przyznaje, że przerwa od pracy bardzo mu się przydała.
- Myślę, że już odpocząłem. Perspektywa mi się zmienia. Myślałem, że mogę z marszu podjąć następną pracę, ale ta przerwa była mi potrzebna. Podświadomie jej oczekiwałem. Jej konsekwencją są decyzje, które podejmuje. Jeszcze spokojnie się przygotowuje. To nie jest urlop. Mam inne priorytety: mogę zainwestować w siebie, w rodzinę, ale jednocześnie ciągle przygotowuje się do nowej pracy. To nie jest łatwe, bo nie wiem, gdzie ją podejmę - przyznał były trener Rakowa.
Papszun nie kryje, że chciałby spróbować sił w innym kraju. Był pytany, w jaki sposób szuka tam posady.
- To nie jest taka oczywista sprawa. Rynek jest bardzo nasycony trenerami. Setki trenerów ma potężne CV. Z nimi się rywalizuje o pracę. To duże zadanie dla agenta, ale też dużo ludzi z Polski chce pomóc. Byli piłkarze, którzy mają kontakty, chociażby rekomendują. To już jest coś - wyjaśnił Papszun.
Wśród osób, które polecały go swoim byłym klubom, był choćby Tomasz Hajto. Były reprezentant Polski deklarował, że zachęcał władze Schalke do kontaktu z Papszunem.