Dramatyczne wyznanie polskiego piłkarza. Niecodzienny uraz mógł zakończyć jego karierę
Rok temu doznał nietypowej, ale bardzo poważnej kontuzji, która mogła nawet zakończyć jego karierę. Dziś na szczęście może grać w piłkę i snuje kolejne plany. O dramatycznych chwilach swojego życia Aleksander Buksa opowiedział w rozmowie z “Przeglądem Sportowym”.
Buksa rozgrywał mecz w juniorskim zespole włoskiej Genoi, gdy po jednym ze starć z przeciwnikiem doznał urazu… nerki.
- Rezonans w szpitalu wykazał, że jest dziura od uderzenia i starcia z obrońcą. Nerka pękła jak arbuz. Spędziłem ponad trzy tygodnie w szpitalu. Przyjąłem pięć antybiotyków, straciłem 12 kilogramów, a przecież nigdy nie miałem nadwagi, wręcz zawsze byłem szczupłym zawodnikiem. W tamtym czasie wyglądało to bardzo źle - wspomina Buksa.
Przez kilka miesięcy wychowanek Wisły Kraków był całkowicie wyłączony z treningów.
- Tamten uraz wykluczył mnie całkowicie z jakiejkolwiek aktywności. Nawet chodzenie po schodach sprawiało mi problemy. Gdy wyszedłem ze szpitala, cały czas miałem bowiem w swoim organizmie 30-centymetrowy stent, który ciągnął się przez cały układ moczowy i uniemożliwiał mi jakąkolwiek aktywność fizyczną. Przez trzy miesiące nie robiłem absolutnie nic. W tamtym czasie jedynie słabłem - opowiada piłkarz.
Sytuacja mogła zakończyć się bardzo poważnie. Nawet utratą nerki i zakończeniem kariery.
- Był moment, że bałem się o nerkę. Lekarze informowali mnie, że może dojść do sytuacji, że będą musieli mi ją usunąć. Z anatomicznego punktu widzenia można funkcjonować z jedną nerką, ale nie ma co ukrywać, byłoby to cięższe. Gdyby sytuacja powtórzyła się jeszcze raz, to nie byłoby odwrotu - dodał Buksa.
Na szczęście 20-latek wrócił do zdrowia i futbolu. Ostatnią rundę spędził na wypożyczeniu do belgijskiego Standardu Liege, gdzie grał jednak głównie w drugoligowych rezerwach. Teraz wraca natomiast do włoskiej Genoi, choć trudno prognozować, czy faktycznie zostanie w drużynie z Półwyspu Apenińskiego.
- Nie wykluczam żadnej opcji. Będę jeszcze raz rozmawiać z szefostwem Genoi. Mam kontrakt na trzy lata. Dla mnie celem jest gra w najlepszych ligach świata, włoska do takich się zalicza, ale nie wiem, czy zostanę w Serie A i czy będę grał regularnie - tłumaczy Buksa w rozmowie z “Przeglądem Sportowym”.