Dramatyczna sytuacja rodziny Andrija Szewczenki. "Piłka nożna przestała dla mnie istnieć"
Na Ukrainie każdego dnia rozgrywa się dramat. Dotyczy on milionów zwykłych obywateli, którzy nie mogą lub nie chcą wyjechać ze swojej ojczyzny. W takiej sytuacji znajduje się również rodzina Andrija Szewczenki.
Agresja Rosji na Ukrainę każdego dnia prowadzi do śmierci kolejnych osób. Miliony obywateli naszego wschodniego sąsiada znajduje się w śmiertelnym niebezpieczeństwie - ostrzeliwana jest nie tylko infrastruktura wojskowa, ale także szpitale oraz budynki mieszkalne.
W dramatycznej sytuacji znajduje się także rodzina Andrija Szewczenki. Ukraiński piłkarz wypowiedział się na ten temat dla "Sky Sports".
- Wiele razy próbowałem przekonywać swoich bliskich, rozmawiałem z nimi w sprawie wyjazdu z Ukrainy, ale ich odpowiedź zawsze była taka sama: „Nie. Chcemy zostać”. To jest ukraiński duch walki, ale boję się o nich - stwierdził 46-latek.
- W Kijowie została moja mama i siostra. Tam dzieją się straszne rzeczy. Umierają dorośli i dzieci, a pociski wymierzone są w nasze domy - dodał Szewczenko ze łzami w oczach.
Były selekcjoner reprezentacji Ukrainy podkreślił również, że w obecnej sytuacji nie ma czasu na swoje wieloletnie zainteresowania.
- Piłka nożna dzisiaj dla mnie nie istnieje. Nie myślę o niej, ponieważ to nie jest dobry moment. Nie mam czasu, ani siły na oglądanie jakiegokolwiek sportu - przyznał Szewczenko.