Dramat polskiego klubu. To druga powódź w tym roku [ZDJĘCIE]

W połowie września na południu Polski pojawiły się obfite opady deszczu. Za sprawą niżu genueńskiego Boris wiele miast zostało podtopionych. Sumy opadów z jednego dnia były równe półrocznym.

Powódź dotknęła i Międzyrzecze Dolne. Miejscowość jest położona pomiędzy dwiema rzekami: Jasienicą i Wapienicą. Niestety, oba cieki wylały, stawiając w bardzo trudnej sytuacji m.in. lokalny klub.

Wielka woda mocno zniszczyła obiekt piłkarskiego KS-u Międzyrzecze. Arena klubu zajmującego się przede wszystkim szkoleniem młodzieży została całkowicie zalana. Murawa ustąpiła miejsca błotu.

- Przyjechałem tu w niedzielę, około ósmej rano, i całe boisko pływało. Jak wszedłem sprawdzić, czy zalało biura, to miałem wody powyżej kolan. Cały obiekt pływał. To była masakra, błoto, gałęzie, połamane płoty - powiedział prezes Paweł Sygit.

- Zniszczenia całego obiektu sportowego są naprawdę duże. Budynki zarządu, szatnie, biura, wszystko jest do remontu, a ten budynek przechodził kapitalny remont w czerwcu tego roku - dodał zastępca prezesa Arkadiusz Komraus w rozmowie z TVP Sport.

Naprawienie szkód będzie wymagało olbrzymich kosztów. Większość klubowego budżetu pochłonęło jednak sprzątanie po czerwcowej powodzi. Ubezpieczyciel odmówił wtedy wypłaty odszkodowania.

Teraz obiekt jest w dużo gorszym stanie. Nie ma szans, aby pracownicy i przyjaciele klubu uporali się z problemem we własnym zakresie. Są teraz jednak nauczeni doświadczeniem z zeszłej powodzi.

Klub nie zamierzał czekać na ekspertyzę ubezpieczyciela. Znalazł biegłego sądowego, który ma ocenić straty na boisku. W ten sposób przybliża się do wypłaty odszkodowania i remontu infrastruktury.