Dramat Jagiellonii w Europie. Totalna kompromitacja [WIDEO]

Pod koniec czerwca 2011 roku, czyli zaraz po tym, jak Jagiellonia Białystok zajęła czwarte miejsce w tabeli Ekstraklasy, rozpoczął się drugi epizod tego zespołu w europejskich pucharach. Klub ze stolicy Podlasia przystąpił do I rundy el. Ligi Europy. Na początek zagrał on z kazachskim Irtyszem Pawłodar.

Pierwsze starcie obu drużyn, które odbyło się w Białymstoku, przybliżyło ekipę Michała Probierza do historycznego awansu do II rundy kwalifikacji. Jagiellonia wygrała przed własną publicznością 1:0.

W końcówce spotkania bohaterem żółto-czerwonych został Tomasz Frankowski. Legendarny piłkarz Jagiellonii wpisał się na listę strzelców w 80. minucie, wykorzystując dogranie Alexisa Norambueny.

Mimo tego, że triumf (1:0) nad Kazachami został osiągnięty w trudnych okolicznościach, wydawało się, że postawienie kropki nad "i" w rewanżu będzie tylko formalnością. Boisko pokazało coś innego.

Na obiekcie Irtysza rządzili bowiem gospodarze, którzy wygrali 2:0 i zapewnili sobie awans do II rundy kwalifikacji Ligi Europy. Bohaterami pięciokrotnego mistrza Kazachstanu zostali Mamoutou Coulibaly i Gleb Maltsev. Ich bramki wyrzuciły Jagiellonię z eliminacji europejskich pucharów.

Druzgocąca porażka "Dumy Podlasia" w Kazachstanie była największą wpadką tego klubu w dziejach występów w Europie. Już we wtorek zespół Adriana Siemieńca może napisać tę historię na nowo. W przypadku zwycięstwa nad Bodo/Glimt piłkarze Jagiellonii będą o krok od awansu do Ligi Mistrzów.

***