Dramat byłego reprezentanta Polski. "Ledwo się porusza, nie widzi na lewe oko". Jest reakcja PZPN-u

53-latek jakiś czas temu doznał udaru mózgu. Jego stan zdrowia nie jest najlepszy. Żona byłego piłkarza, Julita, zdecydowała się na zbiórkę na rehabilitację i leczenie męża.

- Nie zależy nam na rozgłosie. Musiałam przełamać dużą barierę, by wyjść z problemem na zewnątrz. Zależało nam na odzewie klubów, dawnych kumpli, przyjaciół. Dziękuje wszystkim zaangażowanym w sprawie - powiedziała w rozmowie z WP Sportowe Fakty.

W akcję pomocy zaangażowali się byli koledzy Stańka z boiska. Kolegę odwiedził między innymi Jerzy Brzęczek, który asystował piłkarzowi w pamiętnym finale w Barcelonie.

- Na tę chwilę nie jest to jeszcze wózek inwalidzki, ale poruszanie się Rysia jest na poziomie minimalnym. Może przemieszcza się z czyjąś pomocą, bardzo powoli. Niestety nie do końca ma czucie w stopach - przyznał były selekcjoner reprezentacji Polski.

- Liczymy, że uda się zatrzymać pewne kwestie. Na lewe oko nie widzi, ale najważniejsze, by uratować prawe. Na szczęście, gdy się widzieliśmy, poznał mnie. Mieliśmy bardzo emocjonalne spotkanie. Dużo razem przeszliśmy - dodał.

W akcję pomocy Stańkowi zaangażował się już Polski Związek Piłki Nożnej. Głos w tej sprawie w rozmowie z mediami zabrał prezes federacji, Cezary Kulesza.

- Dowiedziałem się o sprawie i oczywiście chcemy pomóc. Proszę o kontakt od bliskich zawodnika oraz informację, w jakim zakresie możemy ich wesprzeć i na pewno to zrobimy - zapewnił.