"Dostałem do podpisania zgodę na ewentualne usunięcie nerki". Polski napastnik wrócił do wstrząsającego urazu
Aleksander Buksa wrócił do kontuzji, której doznał w 2022 roku. Wspomnienia polskiego napastnika są przerażające.
Buksa trafił do Genoi latem 2021 roku. Grał mało, więc doświadczenie zbierał w drużynie młodzieżowej. Jego karierę wyhamowała kontuzja, której doznał w meczu z Pescarą na początku lutego zeszłego roku.
Młody napastnik w jednym ze starć doznał urazu nerki. Nie był w stanie kontynuować gry, ale lekarze, którzy go badali, wysyłali uspokajające komunikaty. Dopiero na własny wniosek został przetransportowany do szpitala.
- Trochę to trwało, bo dostałem najniższy priorytet. Każdemu w szpitalu przysługiwał kolor: zielony, pomarańczowy, czerwony. Ja dostałem zielony, ponieważ przekazano im, że to tylko stłuczenie, które trzeba dla pewności sprawdzić. W międzyczasie, gdy leżałem na SOR-ze, zachciało mi się iść do toalety. Zamiast moczu leciała sama krew. Dopiero wtedy zmienili priorytet na czerwony i od razu zawieźli mnie na rezonans. A tam okazało się, że mam dziurę w nerce - powiedział Buksa w rozmowie z portalem "Weszlo.com".
Piłkarz przyznał, że przez kilka godzin cierpiał. Lekarz, który ocenił wynik badania, uznał, że natychmiast trzeba operować.
- Byłem zszokowany. Wszystko mówili w języku włoskim. Nikt tam nie mówił po angielsku. Ja nie znałem medycznych pojęć w języku włoskim, siedziałem na translatorze, żeby spróbować zrozumieć, o co w ogóle chodzi. Dostałem do podpisania dokument o wyrażenie zgody na ewentualne usunięcie nerki, bo w trakcie zabiegu może nastąpić taka konieczność - przyznał Buksa.
Najgorszy scenariusz na szczęście nie zaistniał. Polskiemu napastnikowi do układu moczowego wprowadzono jednak stent, który miał wspomagać pracę nerki.
- Rehabilitacja polegała na tym, że leżałem w szpitalu przez cztery tygodnie i… tyle. Dosłownie leżałem. Nic więcej. W ciągu dnia byłem na nogach w sumie maksymalnie dziesięć minut. I tak codziennie. Dłużej nie byłem w stanie. W szpitalu spędziłem w sumie pięć tygodni. Miałem pięć antybiotyków, bo pojawiła się dodatkowa infekcja niezwiązana z nerką i COVID, więc przeniesiono mnie na odizolowany oddział, na którym nikt nie mógł mnie odwiedzać. Po pięciu tygodniach dopiero wyszedłem dwanaście kilogramów chudszy - wyznał Buksa.
Piłkarz wrócił do treningów dopiero po kilku miesiącach. Genoa wypożyczyła go do belgijskich klubów OH Leuven i SL16 FC. Wkrótce na podobnej zasadzie ma przejść do austriackiego WSG Tirol.