"Dno i cztery metry mułu". Piłkarz Legii wyśmiany. Ostre słowa byłego zawodnika
Arkadiusz Gmur to były zawodnik Legii Warszawa, który od 30 lat mieszka w Danii. W rozmowie z TVP Sport bardzo ostro ocenił obecnych zawodników "Wojskowych", których czeka rewanżowe starcie z Broendby w eliminacjach do Ligi Konferencji.
W zeszłym tygodniu podopieczni Goncalo Feio wygrali w Kopenhadze. Do rewanżu przystąpią w roli zdecydowanych faworytów. Arkadiusz Gmur nie wyobraża sobie innego scenariusza, niż pewny awans do kolejnej rundy.
- Gdybym był o 30 lat młodszy i miał zdrowe kolana, to sam bym te Broendby połknął. Zacytowałbym w tym miejscu słowa siatkarza Tomasza Fornala z półfinału igrzysk olimpijskich z USA. Wszyscy je znają, więc w czwartek Legia też ma wyjść na boisko i się z tymi Duńczykami... no, wiadomo, co. Odpadnięcie byłoby katastrofą - powiedział.
Były zawodnik Legii w rozmowie z TVP Sport nie szczędził krytyki pod adresem obecnych piłkarzy "Wojskowych". Oberwało się zwłaszcza niektórym zawodnikom z zagranicy.
- Ja sądzę, że wszystko rozstrzygnie się w regulaminowym czasie. Na korzyść Legii. O ile zagra w jedenastu, a nie w dziesięciu, jak w Broendby. To, co wyprawiał tam Marc Gual, wołało o pomstę do nieba. Podwinięte spodenki i tatuaże – to wszystko, z czego go zapamiętałem - wypalił.
- Za moich czasów, kiedy polski piłkarz wyjeżdżał za granicę, musiał być dwa razy lepszy od miejscowych, żeby grać. A teraz? Niektórzy legioniści kopią się w głowę tak mocno, że słyszę to nawet ja, tutaj w Danii. Krew się we mnie burzy i ręce pocą, jak na to patrzę - dodał.
- Weźmy tego Nsame – kto to jest? Jakby mi Jacek Zieliński pozwolił, sam bym mu walizki spakował i odesłał do domu. Na razie wydaje się nieporozumieniem. Dno i cztery metry mułu - zakończył.