Dlatego Podolski nie dostał czerwonej kartki. Piłkarz Piasta ujawnił, co powiedział mu sędzia
Damian Kądzior był ofiarą brutalnego faulu Lukasa Podolskiego w meczu Piasta z Górnikiem (0:1). Skrzydłowy z Gliwic zdradził, w jaki sposób Paweł Raczkowski wyjaśnił mu to, że Niemiec nie został ukarany czerwoną kartką.
Podolski w końcówce niedzielnych derbów z impetem wpakował się w nogi Kądziora. Faul wyglądał bardzo niebezpiecznie dla zdrowia gracza Piasta. Na szczęście badania wykazały, że 32-latek nie doznał poważnego urazu.
- Całe szczęście, że badania nie wykazały żadnych pęknięć czy złamań, muszę jednak odczekać, aż zejdzie opuchlizna i upewnić się, że wszystko jest w porządku z więzadłami. Jest lekki problem z torebką stawową, ale nie sądzę, żebyśmy mówili o dłuższej przerwie. Kilka dni, może tydzień i powinno być okej - wyjaśnił Kądzior w rozmowie z portalem Weszlo.com.
Podolski tłumaczył swój faul m.in. swoją walecznością i derbową atmosferą. Piłkarz Piasta nie przyjmuje jego punktu widzenia.
- Jakieś zahaczenie to normalna rzecz, natomiast takiego faulu nie da się wytłumaczyć w taki sposób. Uważam, że zawodnikowi o tak dużej klasie sportowej, której nikt nie może mu odmówić – zawodnika z takimi osiągnięciami w Ekstraklasie nigdy nie było i nigdy już nie będzie – tego typu zachowania po prostu nie przystoją. To tylko świadczy o klasie człowieka. Ja jestem inaczej wychowany i inaczej do takich rzeczy podchodzę - podkreśla Kądzior.
Piłkarz Górnika za swój faul nie otrzymał nawet żółtej kartki. Wielu obserwatorów uważa, że powinien od razu wylecieć z boiska.
- Czułem, że był to faul chamski, z premedytacją, mocno przesadzony. A w Ekstraklasie za mniejsze przewinienia potrafili wyrzucać z boiska, że wspomnę niedawne “czerwo” dla Michała Gurgula z Puszczą. Do tego te prowokacyjne gesty, które nie są potrzebne, ale jaki my mamy na to wpływ? Po faulu Lukasa zapytałem sędziego, czy to nie kwalifikuje się do czerwonej kartki. Odpowiedział, że nie widział dokładnie całego zajścia. Najwyraźniej nie dostał jasnego komunikatu z wozu VAR - podsumował Kądzior.