Diego Carioca ocenił transfer do Jagiellonii. "Czuję się bezpieczny. To najszczęśliwszy dzień w moim życiu"
Diego Carioca niedawno trafił do Jagiellonii Białystok z ligi ukraińskiej. Szybko wkomponował się do zespołu i stał się jego ważną częścią. W rozmowie z oficjalną stroną klubu przyznał, że w Polsce czuje się znakomicie.
Brazylijczyk w dwóch ostatnich meczach "Jagi" wpisywał się na listę strzelców. Carioca cieszy się z tego, że po traumatycznych wydarzeniach z ostatnich tygodni, teraz może skupić się wyłącznie na grze w piłkę.
- Pierwszą rzeczą, która od razu rzuciła mi się w oczy, jest wasza otwartość. Od pierwszego dnia pobytu w Białymstoku mogłem liczyć na pomocną dłoń ze strony osób pracujących w klubie. Nie ukrywam, że początek był trudny, ponieważ musiałem szybko zaadoptować się do taktyki, zrozumieć, czego oczekuje ode mnie trener, jak ma grać drużyna. Natomiast o samym mieście mogę mówić w superlatywach. Fajnie się w nim mieszka i co najważniejsze, nie ma tutaj korków, jak w Rio de Janeiro - przyznał Carioca w rozmowie z oficjalną stroną Jagiellonii.
- Na pewno już pierwszy mecz był sporym wyzwaniem. Mierzyliśmy się z liderem ligi, jednym z faworytów do mistrzostwa. Przegraliśmy i trudno było znaleźć jakieś pozytywy, ale osobiście czułem ulgę, że najgorsze już za mną, że zacząłem - wspomina.
- Później było już tylko lepiej. Graliśmy u siebie, wygraliśmy w szalonych okolicznościach. W kolejnych dwóch meczach zdobyłem dwie bramki. Czuję się coraz mocniej częścią drużyny. Oczywiście kolejne gole sprawiają mi sporą frajdę, chociaż chciałbym, abyśmy wygrali po moich bramkach, ale to jeszcze zdążę zrealizować - dodał.
- Od dziecka kocham futbol i zawsze żyłem legendami Pele, Ronaldo, Ronaldinho. Widziałem z trybun mecze, które rozpalały publiczność i zawodnicy w nich występujący jakoś sobie radzili. Zdaję sobie sprawę, że na boisku oczy kibiców zwrócone są na mnie, na to co zrobię z piłką w konkretnej akcji. To część futbolu, moja praca, ale także moja pasja. Wychodząc na boisko, na trening czy na mecz, po prostu spełniam moje marzenia - podkreślił.
- W Polsce czujemy się bezpieczni. Czasami jednak musimy ze sobą porozmawiać, aby wyrzucić z głowy złe emocje, które jeszcze w nas siedzą. Na szczęście sezon trwa, a ja muszę przyznać, że kiedy podpisałem umowę z Jagiellonią, to był najszczęśliwszy dzień w moim życiu, naprawdę! W tamtym momencie wiedziałem, że mogę skupić się już tylko na graniu w piłkę, na pomocy drużynie. Nie muszę martwić się o to, gdzie jutro będę trenował i czy bezpiecznie zdołam dostać się na boisko - zakończył.