Demonstracja siły Chelsea! I to rezerwowym składem [WIDEO]

Początek starcia był nieco niemrawy. Dobrze prezentowali się Neto i Mudryk, chociaż nie potrafili oni wykreować świetnej sytuacji strzeleckiej.

Sprawy w swoje ręce wziął wobec tego Veiga. W 12. minucie Portugalczyk dopadł do dośrodkowanej przez Mudryka piłki i uderzył głową na dalszy słupek, myląc Roefa.

Kilka chwil później Dewsbury-Hall uderzał z pierwszej piłki po zagraniu Neto i nieznacznie się pomylił. Aktywny w ataku stał się także Nkunku.

Kolejne strzały Dewsbury'ego-Halla zaowocowały przebudzeniem rywali. Okazje mieli Brown i Gudjohnsen, natomiast nie były to udane próby.

Druga połowa rozpoczęła się od błyskawicznej akcji Chelsea. Disasi posłał kapitalne podanie górą w kierunku Neto, ten poradził sobie z dwoma rywalami i trafił do siatki.

Gent nie zamierzał jednak poddawać się bez walki. W 50. minucie Gudjohnsen dograł w pole karne, a Watanabe ładnie uderzył piłkę głową obok bezradnego Jorgensena.

Podrażnieni rywale zaczęli uciekać się do nietypowych metod. Przewrotki próbował Casadei - jednak futbolówka postraszyła wyłącznie gołębie.

Swego dopiął w końcu Nkunku. Po nieudanej akcji ze skrzydła pocisk ziemia-powietrze autorstwa Francuza przedarł się przez pole karne, z impetem wlatując do bramki.

W 70. minucie gola na swoim koncie nareszcie mógł zapisać Dewsbury-Hall. Anglik rzucił się do prostopadłego podania adresowanego do Nkunku i zdobył bramkę na 4:1.

Piątego gola dla Chelsea mógł strzelić Disasi, lecz zachował się on jak obrońca Gentu. Z kilkudziesięciu centymetrów sparował piłkę na słupek.

Ostatnim akcentem czwartkowego starcia okazał się gol Gandelmana z 90. minuty. Zmniejszył on rozmiary porażki i ustalił rezultat na 4:2.

W trzeciej kolejce fazy ligowej Ligi Konferencji Chelsea zmierzy się z Panathinaikosem. Gent zagra natomiast z Molde.