Debiutował w United Fergusona. Teraz jest listonoszem
Miał być filarem obrony United i belgijskiej kadry, wyszło kompletnie inaczej. Marnick Vermijl nie tak wyobrażał sobie zawodową karierę.
Przez 26 sezonów pracy w Manchesterze United Sir Alex Ferguson dawał szansę wielu talentom z akademii. Jednym z ostatnich, który dostąpił tego zaszczytu, był Marnick Vermijl.
Najpierw obrońca zbiefał szlify, trenując z seniorską kadrą, aż w końcu zadebiutował w barwach "Czerwonych Diabłów". Było to spotkanie EFL Cup z Newcastle United w 2012 roku.
Jego przygoda na Old Trafford była jednak krótka. Późniejsze przejęcie posady szkoleniowca przez Davida Moyesa i Louisa van Gaala sprawiło, że Vermijl rozegrał potem dla United tylko jeden mecz.
Po starciu z MK Dons w EFL Cup w 2014 roku Belg został odstawiony od składu, a niedługo później odszedł z klubu. Nie powrócił jednak do ojczyzny, próbując sił w Championship.
Vermijl nie zdołał być jednak liderem defensywy ani w Sheffield Wednesday, ani w Preston North End. Regularnie grał tylko w holenderskim MVV. Stamtąd przeniósł się do KVV Thes. Tam gra do dziś.
Tym samym w pięć lat Belg przeszedł drogę z angielskiej ekstraklasy do belgijskiej trzeciej ligi. Jego źródłem zarobku jest praca listonosza. Czy jednak narzeka? Wręcz przeciwnie.
- Miałem dość profesjonalnego futbolu. Jesteś zbyt zależny od trenera, który cię prowadzi. Ważnym czynnikiem było dla mnie znalezienie przyjemności - uznał belgijski obrońca.
- Jako listonosz muszę wstawać o czwartej, ale jestem w domu około południa. Mogę codziennie odbierać dzieci ze szkoły. To luksus - dorzucił w rozmowie z Voetbalprimeur.
Tym samym 32-latek podzielił losy kilku innych wychowanków United, którzy nagle zmienili zawód. Udowodnił jednak, że z dala od profesjonalnego futbolu można znaleźć ukojenie.