Dawid Szulczek chwali piłkarzy Warty Poznań. "Nie przypominam sobie, bym przeżył coś podobnego"
W niedzielne popołudnie Warta Poznań wygrała na własnym boisku 3:1 z Radomiakiem Radom. Trener "Zielonych", Dawid Szulczek, nie szczędził swoim podopiecznym komplementów za udaną drugą połowę.
Do przerwy to Radomiak prowadził na terenie rywala 3:1. W drugiej części spotkania gospodarze zdobyli jednak trzy bramki w zaledwie siedem minut. Dawid Szulczek nie ukrywał, że taka skuteczność nie zdarza się często.
- Wiedzieliśmy, że przyjdzie nam się mierzyć z zespołem, który gra w bardzo nieprzyjemny sposób: fizycznie, na szczelnej obronie i bazuje na stałych fragmentach gry - powiedział Szulczek na konferencji prasowej, cytowany przez oficjalną stronę Warty.
- Po stracie bramki wiedzieliśmy, że druga połowa może być ciężka, ale nastawiliśmy się na to, że trzeba od początku ruszyć i pójść nawet na wymianę ciosów. Dobrze, że słońce dziś dla nas zaświeciło. Przy stanie 3:1 kontrolowaliśmy już ten mecz - ocenił.
- Gdy analizuje się grę Radomiaka, to widać tam dużą powtarzalność i to jest komplement, bo wiele jest w tej grze zachowań świadczących o tym, że zawodnicy dobrze się ze sobą rozumieją. Dlatego ogromny szacunek dla moich zawodników, że potrafili wyjść z trudnego położenia, bo gdy Radomiak prowadzi, to bardzo trudno wyrwać im trzy punkty - podkreślił.
- Zakładaliśmy w przerwie, żeby jak najszybciej wyrównać stan meczu i żeby gra nieco się otworzyła. Wiedzieliśmy, że im dalej w las, tym Radomiak będzie bronił jeszcze szczelniej i próbował nas kontrować. Nie przypominam sobie, żebym przeżył coś podobnego i mój zespół zdobył trzy bramki w siedem minut - dodał.
- Zdecydowała jakość w polu karnym, bo i Jan Grzesik potrafi strzelać gole i Miguel Luis zdobywa sporo bramek na treningach. Jeśli chodzi o liczbę strzałów, posiadania piłki, to mecz był wyrównany, natomiast kluczem do zwycięstwa było to, że sfinalizowaliśmy okazje, które sobie stworzyliśmy - zakończył.