Dariusz Żuraw wciąż wierzy w odrodzenie Lecha Poznań. "Pracuję najlepiej, jak potrafię"

Po znakomitym początku sezonu 2020/2021 wydawało się, że Lech Poznań włączy się do walki o mistrzostwo Polski. Rzeczywistość okazała się brutalna - "Kolejorz" może nawet nie zakwalifikować się do europejskich pucharów. Dariusz Żuraw wierzy, że odbuduje drużynę.
Wiosną Lech Poznań miał gonić ligową czołówkę, tymczasem w trzech ligowych meczach zdobył zaledwie dwa punkty. Mimo to Dariusz Żuraw wciąż jest optymistą. Liczy na to, że niedzielne starcie ze Śląskiem Wrocław przyniesie upragnione zwycięstwo.
- W Płocku zagraliśmy bardzo słaby mecz w każdym aspekcie. To co się wydarzyło w tygodniu, to mocna praca nad tym, co wcześniej nie funkcjonowało, czyli agresywność w grze, szybkość grania, ale też spokojne rozegranie piłki na połowie przeciwnika. Była głęboka analiza tego, co graliśmy, dyskusja na temat tego, jak to wygląda, co jest nie tak i co powinniśmy poprawić - ocenił Żuraw na konferencji prasowej.
- Pracuję najlepiej, jak potrafię. Nie jestem gorszym trenerem, niż byłem kilka miesięcy temu, kiedy chwaliliście, jak "Kolejorz" gra i jak awansuje do pucharów. Pracujemy nad tym, żeby wyjść z tej sytuacji i wiem, że prędzej czy później z niej wyjdziemy - zapewnił.
- Analizujemy każdą kontuzję indywidualnie, każda z nich jest inna. Problemy zdrowotne Mikaela Ishaka pojawiły się pod koniec poprzedniej rundy, bo przed przyjściem do Lecha grał mało, po czym jesienią wystąpił w wielu spotkaniach. I jego organizm odmówił posłuszeństwa - przyznał.
- Jeśli chodzi o Bartka Salamona i Thomasa Rogne, a także Mikaela, to swoje zrobiły treningi na sztucznym boisku. Z kolei kontuzja Lubomira Šatka to kontuzja mechaniczna, więc trudno dogłębniej analizować - dodał.
- Spodziewam się po moim zespole, że po słabym meczu w Płocku zareaguje dobrze. Ostatnie dni wykorzystaliśmy na pracę i te rzeczy pozaboiskowe, więc liczę, że to przyniesie efekt. Skupiamy się na tym, co my możemy zrobić dobrze, lepiej niż w tych ostatnich spotkaniach - zakończył.