Dariusz Mioduski o przyszłości Legii Warszawa w pucharach: Nie przestaniemy marzyć o Lidze Mistrzów

W środę Legia Warszawa oficjalnie zdobyła mistrzostwo. Dariusz Mioduski skomentował wyczyn drużyny oraz plany na przyszłość w rozmowie z Piotrem Koźmińskim z "WP Sportowe Fakty".
Remis Rakowa Częstochowa przypieczętował 15. tytuł ligowy dla Legii. Pod tym względem stołeczni są najlepsi na krajowym podwórku.
- Prawda jest teraz zupełnie czytelna: najlepszym klubem w historii polskiej piłki jest Legia Warszawa. Nie zapominajmy też, że mamy najwięcej Pucharów Polski, najwięcej razy byliśmy na podium i tak dalej. Nie ma już teraz kategorii w tych najważniejszych, w której Legia by nie dominowała - z dumą stwierdził Dariusz Mioduski na łamach portalu "WP Sportowe Fakty".
Sukces stołecznych to jednak dopiero początek ciężkiej pracy, która czeka włodarzy z Warszawy. Przed Legią intensywne okienko transferowe, które trzeba wykorzystać na wzmocnienie drużyny i zatrzymanie obecnych filarów. Zgodnie z naszymi informacjami Artur Boruc przedłuży kontrakt, a w najbliższych dniach wyjaśni się także przyszłość Pawła Wszołka. Na tym jednak nie koniec ruchów Legii, która musi myśleć o wzmocnieniach innych pozycji.
- Na pewno potrzebujemy wzmocnić środek obrony, tu nie ma wątpliwości. A zakładając odejście Gvili, będzie również potrzebny ktoś do pomocy. Na pewny przyda się też konkurencja dla Filipa Mladenovicia. No i napastnik, bo nie chcemy być jednowymiarowi, całkowicie zależni od Tomasa Pekharta - zdradził Mioduski.
Legia dominuje w lidze i teraz postara się przełożyć dobrą formę także na rozgrywki pucharowe. Po raz ostatni "Wojskowi" dostali się do Ligi Mistrzów w sezonie 2016/17. Właściciel Legii przedstawił powody niemocy drużyny w eliminacjach.
- Musimy pamiętać, że gdy ostatni raz wchodziliśmy do Ligi Mistrzów, to była inna, łatwiejsza "ścieżka dostępu". i przy okazji mieliśmy wiele szczęścia. Żeby teraz tam wejść musimy po drodze pokonać naprawdę mocne zespoły, takie jak choćby Slavia Praga czy Dinamo Zagrzeb, którego kadra kosztuje ponad 100 mln euro - zauważył Mioduski.
- Marzyć trzeba i o marzenia trzeba się bić, natomiast powiem tak: minimum przyzwoitości na najbliższe lata to gra w fazie grupowej Conference League co roku. Ale będziemy walczyć o Ligę Europy i traktować to jako cel, a o Lidze Mistrzów też marzyć nie przestaniemy - dodał sternik Legii.