Dani Alves przerwał milczenie. Przeprosił i przedstawił swoją wersję wydarzeń. "Było mi strasznie głupio"

Dani Alves przerwał milczenie. Przeprosił i przedstawił swoją wersję wydarzeń. "Było mi strasznie głupio"
Heuler Andrey/Pressfocus
Dani Alves od blisko pół roku przebywa w areszcie po tym, jak oskarżono go o napaść seksualną. Brazylijczyk przerwał milczenie w tej sprawie. Przedstawił swoją wersję wydarzeń i publicznie przeprosił żonę.
Pod koniec grudnia były obrońca FC Barcelony bawił się w stolicy Katalonii. W klubie Sutton miał dopuścić się gwałtu na 23-letniej kobiecie. Grozi mu za to od 6 do 12 lat pozbawienia wolności. Proces ma rozpocząć się w październiku - więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.
Dalsza część tekstu pod wideo
Obecnie Alves przebywa w areszcie, gdzie czeka na proces. Kilkukrotnie starał się o wyjście zza krat, lecz sąd odrzucał jego wnioski. Teraz Brazylijczyk przerwał milczenie w rozmowie z dziennikarzami "La Vanguardia".
- Zdecydowałem się udzielić tego wywiadu, mojego pierwszego, odkąd tu jestem, aby ludzie wiedzieli, co myślę. Jedyną osobą, którą muszę przeprosić, jest moja żona, Joana Sanz. Kobieta, którą poślubiłem osiem lat temu, z którą nadal jestem w związku małżeńskim i z którą mam nadzieję żyć przez całe życie - powiedział Alves.
- To były, są i będą dla niej bardzo ciężkie dni. Dziękuję jej za wszystko, co dla mnie robi. Jej rola nie jest łatwa. Kocham ją i tym razem w więzieniu dużo myślałem o naszym małżeństwie. Jestem pewien, że nie popełniłem błędu, wybierając Joanę na swoją żonę. Chociaż być może ona myliła się co do mnie - dodał.
Brazylijczyk nadal nie przyznaje się do zarzucanego mu czynu. Twierdzi, że wszystko odbyło się za zgodą 23-letniej kobiety. Podkreśla, iż żałuje jedynie zdrady, której dopuścił się tamtej nocy.
- Tamtego ranka kobieta, z którą mam problem, wyszła z łazienki zaraz za mną. Na chwilę zatrzymałem się przy swoim stoliku. Było już późno. Towarzyszył mi przyjaciel Bruno. Inni ludzie podchodzili do mnie, zanim opuściłem lokal. Przeglądałem zdjęcia, kiedy w wyjściowym korytarzu przechodziłem koło płaczącej kobiety. Wówczas w ogóle nie zwróciłem na nią uwagi - stwierdził.
- Nikt mi niczego nie zarzucił. Opuściłem klub bez żadnego rozgłosu. Poszedłem do domu, wziąłem prysznic. Moja żona już spała, a mi było strasznie głupio, że dopuściłem się zdrady. Położyłem się w innym łóżku, wróciłem do Meksyku, bo za dwa dni miałem mecz - zakończył.
Redakcja meczyki.pl
Maciej Pietrasik21 Jun 2023 · 19:57
Źródło: La Vanguardia/Transfery.info

Przeczytaj również