"Dajcie mi pracować. Oczekuję należytego szacunku". Piotr Stokowiec grzmi po plotkach o zwolnieniu z Zagłębia
Zagłębie Lubin przegrało z Lechią Gdańsk aż 0:3. - Dajcie mi pracować - apelował po spotkaniu trener pokonanych Piotr Stokowiec.
Zagłębie od początku sezonu punktuje poniżej oczekiwań. W mediach coraz częściej pojawiają się plotki, że pozycja Stokowca jest zagrożona. 50-latek odniósł się do nich na konferencji prasowej.
- Potrzeba czasu. Ja jestem w stanie pracować, ale dajcie mi to zrobić. Możemy zmieniać trenerów co pół roku, ale nic się nie zbuduje. Jakoś nikt nie powtórzył sukcesów, jakie tu odnosiłem. Dlatego jako ktoś, kto wiele dla Zagłębia zrobił, oczekuję przynajmniej należytego szacunku - mówił Stokowiec.
W barwach Zagłębia w meczu z Lechią zagrało aż sześciu młodzieżowców. Stokowiec twierdzi, że nie był to akt rozpaczy, lecz decyzja podyktowana argumentami sportowymi.
- Nie wszystko się udaje, ale nie tylko trener odpowiada za transfery. Ja też w tym uczestniczę i wystawiam ich, bo jak umiejętności są podobne, postawię na Polaka. Dwa dni wcześniej pięciu młodzieżowców było do gry w pierwszym składzie. Chcemy, by liderzy grali zdecydowanie lepiej i ciągnęli ten wózek, a ja zaglądam na siebie. Nie wyobrażam sobie by ciężej pracować - mówił Stokowiec.
- Ja żyję w rzeczywistości ciężkiej pracy, nie w rzeczywistości medialnej. Dwa tygodnie temu na posiedzeniu Rady Nadzorczej pozytywnie oceniono pracę i wprowadzanie młodych zawodników. Przez tydzień przegraliśmy trzy mecze, ale ja zajmuję się pracą. Młodzi zawodnicy czytają o trenerze, może sobie z tym nie radzą. Ja tanio skóry nie sprzedaję i się nie poddaję. Nie miałem sygnałów o zastrzeżeniach do mojej pracy. Znam tę drużynę i mogę ją z kryzysu wyprowadzić - zapewnił trener Zagłębia.
Zespół z Lubina zajmuje trzynaste miejsce w tabeli. W najbliższą niedzielę zmierzy się z Cracovią.