"Czułem z nim specjalną więź". Z tym piłkarzem Lewandowski rozumiał się najlepiej
Robert Lewandowski w trakcie kariery dzielił szatnię z wieloma znakomitymi piłkarzami. W rozmowie z Piłką Nożną przyznał, z którym z nich rozumiał się najlepiej.
"Lewy" przez wiele lat grał w jednej drużynie z Thomasem Muellerem. Nie może dziwić, że to właśnie legendę Bayernu Monachium wskazał jako zawodnika, z którym łączyła go wyjątkowa więź.
- Myślę, że było wielu takich, z którymi dyskutowałem na temat futbolu, ale kimś, z kim poczułem na boisku specjalną więź do tego stopnia, że widziałem, gdzie zagra piłkę i dlaczego ją tam zagra, że szuka mnie, był Thomas Mueller. Samo to, że patrzył na mnie, sprawiało, że rosła moja gotowość. Rozumieliśmy się bardzo dobrze, bo rozumiemy piłkę nożną - powiedział Lewandowski.
Polski napastnik nie kryje, że coraz lepiej rozumie się także z partnerami z FC Barcelony. Mówił o współpracy z Raphinhą, Pedrim oraz Lamine'em Yamalem.
- Ale przyznam szczerze, że Lamine Yamal, mimo młodego wieku, zaczyna szybko się uczyć. Porównując go z pierwszym rokiem, kiedy zaczynał grać w Barcelonie, to dużo łatwiej mi się z nim gra, dużo lepiej go rozumiem. Widzę, że on też coraz lepiej rozumie piłkę. Dużo łatwiej jest mu jakąś kwestię taktyczną wytłumaczyć. Tymczasem zdarza się, że wielu młodych zawodników w Barcelonie myśli, że to ktoś na boisku czegoś nie zrobił tak, jak powinien w określonej sytuacji, podczas gdy tak naprawdę to oni wówczas zachowali się niewłaściwie. Górę bierze gorąca głowa, a nie wiedza taktyczna. Źle patrzą, źle coś widzą. Stąd rozmowy z nimi, ponieważ czasami trzeba ich po prostu jeszcze wyprowadzać z błędu - podkreślił.
- Lamine zaś szybko łapie pewne rzeczy. To akurat trudno wytłumaczyć, ale zdarza się takie wewnętrzne połączenie między zawodnikami, którego nie widać, ale które istnieje. I zaczynam czuć podobne z Yamalem. Zresztą nie tylko z nim, bo i choćby z Pedrim. Każdy mecz powoduje, że lepiej rozumiem się także z Raphinhą - przyznał.
- On bardzo mocno dogrywa piłkę. Tak mocno, że czasami brakuje czasu na reakcję. Więc tłumaczę: Rapha, lepiej lżej, ale w punkt, bo nawet jak zagrasz super piłkę, ale mocno, to napastnikowi ciężko ją skontrować, skontrolować, nawet dopasować kroki do uderzenia. I na szczęście widzę, że od początku tego sezonu, czyli mojego trzeciego w Barcelonie, zaczynamy rozumieć się coraz lepiej - zakończył.