"Czułem niesprawiedliwość". Reprezentant Polski ma żal do trenera. Ujawnił rozmowę
Jakub Kamiński w tym sezonie nie dostał zbyt wielu szans w Wolfsburgu. W rozmowie z WP Sportowe Fakty piłkarz nie kryje, że ma duży żal do byłego trenera "Wilków", Niko Kovaca.
Niedawno skrzydłowy zaliczył pierwszą asystę w tym sezonie i pokazał się z dobrej strony w starciu z Darmstadt. Uważa, że znajduje się obecnie w coraz lepszej dyspozycji i może pomóc reprezentacji Polski.
- Miałem w tym sezonie momenty kryzysowe, nie będę oszukiwał. Czasem wątpiłem. Siadałem w fotelu z myślą: "dlaczego tak się dzieje?". Ciężko pracowałem w treningach i nic mi to nie dawało. Od początku rozgrywek byłem rezerwowym, poza nielicznymi wyjątkami, choć cele były zupełnie inne - przyznał.
- Starałem się znaleźć w tym wszystkim sens: "Robisz to dla siebie, w końcu los ci to odpłaci" - przekonywałem się. Zaciskałem zęby, nie obrażałem się i zasuwałem. Jestem ambitnym chłopakiem z charakterem. Dzięki temu, że się nie poddałem, mogę powiedzieć, że dziś wyglądam na boisku bardzo dobrze, jestem przygotowany. Nowy trener, Ralph Hasenhuettl, też to widzi - dodał.
W rozmowie z WP Sportowe Fakty Kamiński nie ukrywa, że ma duży żal do byłego trenera Wolfsburga, Niko Kovaca. Uważa, iż nie był sprawiedliwie traktowany przez chorwackiego szkoleniowca.
- Trener stwierdził, że przyszli nowi zawodnicy, którzy grają w swoich reprezentacjach i stawia teraz na nich. Jakby trochę zapominając, że na mistrzostwach świata w Katarze wystąpiłem w czterech meczach turnieju i też jestem reprezentantem kraju. Bolało mnie to. W wieku 20 lat miałem naprawdę solidne wejście do ligi, zabrakło nam punktu do awansu do pucharów. Argumenty trenera do mnie nie trafiały. To była nasza jedyna rozmowa - ujawnił.
- Można gdybać, że gol z Mainz na początku rundy rewanżowej dałby mi więcej minut w kolejnych spotkaniach. Wtedy zmarnowałem sytuację sam na sam z bramkarzem. Czułem jednak niesprawiedliwość. Niezrozumiałe jest dla mnie to, że po dobrym zimowym okresie przygotowawczym nagle wylądowałem na trybunach na długie tygodnie. Trener Kovac miał taki styl, że nie tłumaczył się ze swoich decyzji, a szkoda, bo wskazanie błędów, albo choćby zdanie: "zasuwaj dalej, widzę cię" inaczej motywują zawodnika - zakończył.