Cztery osoby w grze o fotel prezesa FC Barcelony. Jest jeden wyraźny faworyt
24 stycznia mają odbyć się wybory nowego prezesa FC Barcelony. Wiadomo już, że w głosowaniu weźmie udział maksymalnie czterech kandydatów. Reszta nie uzyskała wymaganej przez statut liczby podpisów.
Zeszłoroczna rezygnacja Josepa Marii Bartomeu przyspieszyła wybory nowego prezesa FC Barcelony. Tymczasowo tę funkcję pełni Carles Tusquets, ale będzie tak tylko do czasu zbliżających się wyborów.
Te zaplanowano na 24 stycznia, lecz nie wiadomo, czy odbędą się w zaplanowanym terminie. Ze względu na pandemię koronawirusa zgody może nie wydać kataloński rząd. Decyzja w tej sprawie ma zapaść w najbliższy piątek.
O posadę prezesa FC Barcelony ubiegało się dziewięciu kandydatów. Wiadomo, że wymaganą do startu liczbę podpisów zebrało najwyżej czterech z nich. Jest także zdecydowany faworyt.
To Joan Laporta, który w przeszłości dowodził już "Blaugraną". Zgromadził on aż 10.257 podpisów (wymagany próg to 2.257) - najwięcej ze wszystkich kandydatów. Dla porównania poprzedni szef "Barcy", Bartomeu, przed wyborami zebrał nieco ponad dziewięć tysięcy podpisów.
W wyborach wystartują także prawdopodobnie Victor Font (4.710 podpisów), Toni Freixa (2.821) oraz Emili Rosaud (2.510). Ważność głosów musi jeszcze potwierdzić specjalna komisja.
Jordi Farre, który uzbierał 2.082 podpisy, już oficjalnie przekazał swoje poparcie Laporcie. Każdy inny wynik, niż zwycięstwo byłego prezesa, wydaje się w tej chwili sensacyjnym scenariuszem. Najpierw wybory muszą się jednak w ogóle odbyć, co w obecnej sytuacji wcale nie jest pewne.