Cztery gole w hicie Premier League! Dwie twarze Tottenhamu w starciu z Manchesterem United [WIDEO]
W czwartkowym hicie Premier League Tottenham Hotspur zremisował 2:2 z Manchesterem United. Do przerwy to "Czerwone Diabły" prowadziły 2:0, lecz w drugiej części spotkania londyńczycy w znakomitym stylu odrobili straty.
W ekipie z północnego Londynu niedawno doszło do kolejnych dużych zmian. Po blamażu i porażce 1:6 z Newcastle pracę stracił Cristian Stellini, którego zastąpił Ryan Mason. Nowy trener nie odmienił jednak Tottenhamu, przynajmniej w pierwszej połowie.
Od samego początku to Manchester United miał przewagę i bardzo szybko udokumentował to golem. Już w siódmej minucie Marcus Rashford obsłużył będącego na lewej stronie boiska Jadona Sancho, ten zszedł z piłką do środka i pewnym strzałem umieścił piłkę w siatce.
Niespełna kwadrans później Anglik był bardzo bliski dubletu. Po jego kolejnym uderzeniu Ivan Perisić wybił piłkę z linii bramkowej. W odpowiedzi Chorwat próbował szczęścia pod bramką rywali, lecz De Gea był na posterunku.
Tuż przed przerwą "Czerwone Diabły" zadały kolejny cios. Przy szybkim kontrataku Rashford bez problemu poradził sobie z Dierem i podwyższył wynik spotkania. Ekipa z Manchesteru prowadziła 2:0, a gospodarzy przy zejściu do szatni żegnało buczenie i gwizdy.
Zupełnie inną twarz "Kogutów" oglądaliśmy w drugiej połowie. W 56. minucie pięknym uderzeniem z powietrza popisał się Pedro Porro. Hiszpan trafił w samo okienko, doskakując do piłki po zablokowanym strzale Kane'a.
Manchester United mógł natychmiast odpowiedzieć na tego gola. Bruno Fernandes wręcz ośmieszył Lengleta, posyłając piłkę między nogami obrońcy. W sytuacji sam na sam z bramkarzem trafił jednak w poprzeczkę.
Ta sytuacja jakby dodatkowo uskrzydliła gospodarzy. W 66. minucie stuprocentową okazję na gola miał Son. Koreańczyk uderzył obok bramki, później w doskonałej sytuacji spudłował również Dier.
Tottenham nie zamierzał się jednak poddawać i w 79. minucie dopiął swego. Kane zagrał wzdłuż pola karnego i choć Son nie trafił czysto w piłkę, to doprowadził do wyrównania. W końcówce wynik już się nie zmienił. W 93. minucie w niezłej sytuacji spudłował Casemiro.
Ostatecznie "Koguty" zremisowały więc z Manchesterem United 2:2 i awansowały dzięki temu na piąte miejsce w tabeli. Podopieczni Erika ten Haga są o jedną lokatę wyżej - tracą dwa punkty do Newcastle, które w czwartkowy wieczór rozbiło 4:1 Everton.