Czesław Michniewicz zaskoczony przed meczem w el. Ligi Mistrzów. "Nie spodziewaliśmy się tego"

"Wojskowi" już jutro rozpoczną walkę w el. Ligi Mistrzów. Ich pierwszym rywalem będzie Bodo/Glimt. Czesław Michniewicz spodziewa się, że norweski zespół na własnym boisku postawi trudne warunki.

- Największe atuty Bodo/Glimt? Funkcjonuje dobrze jako zespół. W tym największe zasługa trenera Knutsena. Nie chciałbym wymieniać jednego zawodnika, sposobu grania. Całość funkcjonuje bardzo dobrze. Wszystko jest zasługą trenera, który dobrał piłkarzy według określonej koncepcji. Dzięki temu zespół zdobywa wiele bramek, długo utrzymuje piłkę w grze, jest bardzo agresywny. Doceniam pracę trenera i sposób gry tego zespołu - oznajmił.

- Zrobiliśmy wszystko, aby być optymalnie przygotowani. Mam nadzieję, że w środę będzie to wszystko widać. Bodo jest w troszeczkę innej sytuacji, gra ligę, normalnie trenuje. To dla nich kolejny mecz w tygodniu, dla nas to duże wydarzenie. Chcemy się jak najlepiej zaprezentować - dodał.

Szkoleniowiec zwrócił też uwagę na aspekty pozaboiskowe. Jest jedna rzecz, która zaskoczyła szkoleniowca.

- Białe noce w Bodo? Zasłoniłem wszystkie zasłony i próbowałem się zdrzemnąć na godzinkę. Da się wyspać. Myślę, że nie będzie to dla nas problem. Wiedzieliśmy wszystko, nie tylko, jak gra przeciwnik, jakie czekają nas warunki. Zdawaliśmy sobie sprawę, że będziemy występowali na syntetycznej murawie, będą białe noce. Na to wszystko jesteśmy przygotowani. Mam nadzieję, że organizmy piłkarzy dobrze zareagują - zaznaczył.

- Jedynej rzeczy, której się nie spodziewaliśmy, to, że będzie tak ciepło. Gdy obserwowaliśmy mecze Bodo, kibice siedzieli w kurtkach, było chłodno. Jak lądowaliśmy w Norwegii, to pilot powiedział, że jest 27 stopni. Myślałem, że coś się pomyliło, a jednak nie - podkreślił.

Mecz Bodo/Glimt - Legia Warszawa zaplanowano na 7 lipca na godz. 18:00. W naszym serwisie przeprowadzimy relację na żywo z tego pojedynku.