"Czekał na zatwierdzenie przez Kuleszę?". Były sędzia kpi z Lasyka po czerwonej kartce dla piłkarza Legii
Legia Warszawa już od początku meczu z Rakowem w finale Fortuna Pucharu Polski gra w dziesiątkę. Decyzję Piotra Lasyka o wyrzuceniu Yuriego Ribeiro skomentował były sędzia Marcin Borski.
Portugalczyk otrzymał czerwoną kartkę za faul na wychodzącym na czystą pozycję Franie Tudorze. Lasyk nie podjął decyzji od razu. Ribeiro został ukarany dopiero po analizie VAR.
Borki zwraca uwagę właśnie na ten aspekt pracy sędziego Lasyka. Jego zdaniem arbiter powinien podjąć decyzję od razu, a nie posiłkując się VAR-em. Nie jest jednak przekonany, czy Ribeiro powinien dostać czerwoną kartkę.
- Według mnie na żywo faul był widoczny. Piłka nietrafiona. Przy takiej konfiguracji wślizgujący zawsze trafia w nogi. Tym razem drugą nogą. Jedyny problem to kolor kartki, bo jest kwestia kąta i opanowania piłki. Jednak szła do boku i nie była pod pełną kontrolą - napisał Borski.
Jego wpis spotkał się z reakcją Rafała Gikiewicza. Polski bramkarz zauważył, że w meczu jego drużyny z VfB Stuttgart sędzia w podobnej sytuacji dał obrońcy żółtą kartkę.
- Decyzja z pogranicza, tym bardziej styl jej podjęcia niepokoi mnie. Na co Lasyk czekał po obejrzeniu monitora? Na zatwierdzenie czerwonej przez szefa sędziów czy przez Prezesa Kuleszę? - stwierdził Borski w odpowiedzi.