Cud na Narodowym, Wisła z Pucharem Polski! Gol w ostatniej akcji, sabotaż Borgesa [WIDEO]
Pierwszoligowa Wisła Kraków sensacyjnie sięgnęła po Fortuna Puchar Polski. "Biała Gwiazda" wygrała po dogrywce 2:1 z Pogonią Szczecin. Wcześniej doprowadziła do wyrównania w ostatniej akcji drugiej połowy.
To Wisła w szóstej minucie jako pierwsza stworzyła poważniejsze zagrożenie pod bramką rywali. Po dośrodkowaniu Baeny z prawej strony boiska piętą uderzał Sobczak, ale posłał piłkę obok słupka. Po chwili bardzo ryzykownie interweniował Leo Borges - futbolówka po jego zagraniu nieznacznie minęła bramkę Cojocaru.
Odpowiedź "Portowców" nadeszła pod koniec pierwszego kwadransa gry. Grosickiemu brakło jednak precyzji przy uderzeniu zza pola karnego. Po drugiej stronie boiska aktywny był zwłaszcza Angel Rodado. Raz strzał Hiszpana został zablokowany, raz snajpera "Białej Gwiazdy" dogonił Mariusz Malec.
Wisła napierała i w 33. minucie była naprawdę bliska gola. Mocny strzał Alfaro z powietrza obronił dobrze ustawiony Cojocaru. Trzy minuty później zrobiło się gorąco pod drugą bramką. Po interwencji jednego z "Wiślaków" piłka przeszła tuż obok słupka. Cztery minuty przed przerwą Wisła była naprawdę o włos otwarcia wyniku. Cojocaru po główce Sobczaka sparował piłkę na słupek. Kolejną próbę Grosickiego wyłapał z kolei Chichkan. W efekcie do przerwy kibice na PGE Narodowym nie doczekali się goli.
W drugiej części spotkania obraz gry zbytnio się nie zmienił - nadal to Wisła częściej miała inicjatywę, ale niezbyt wiele z tego wynikało. W 63. minucie mogła nadziać się na kontrę "Portowców", lecz strzał Grosickiego został zablokowany. Wprowadzony na murawę w drugiej połowie Wahan Biczachczjan pomylił się z kolei z rzutu wolnego.
W 75. minucie to Pogoń wreszcie dopięła swego. Koutris wrzucił piłkę z autu, a Adrian Przyborek znakomicie obsłużył Efthymiosa Koulourisa. Grek znalazł się sam na sam z bramkarzem Wisły i nie zmarnował tej sytuacji.
"Biała Gwiazda" nie miała zbyt wiele czasu na odpowiedź, ale w 90. minucie mogła doprowadzić do wyrównania. Na wysokości zadania stanął Mariusz Malec, który jakimś cudem zablokował uderzenie Goku.
Kiedy Pogoń od zdobycia Fortuna Pucharu Polski dzieliły już tylko sekundy, w ostatniej akcji drugiej połowy Wisła doprowadziła do wyrównania. Do siatki trafił Satrustequi, a to oznaczało dogrywkę.
"Portowcy" nie potrafili podnieść się po tych wydarzeniach. Wręcz przeciwnie - Borges dokonał wręcz sabotażu, podając piłkę prosto pod nogi Rodado. Hiszpan wykorzystał z kolei sytuację sam na sam z bramkarzem.
Pogoń była w szoku i prawie kwadrans zajęło jej dojście do siebie. W drugiej połowie dogrywki ekipa z Ekstraklasy próbowała atakować. Chichkan obronił między innymi uderzenia Biczachczjana oraz Zahovicia, obok słupka huknął Grosicki.
Wisła miała natomiast okazje na kontry. Rywali mógł dobić Gogół, ale uderzył prosto w Cojocaru. Później doszło też do ogromnej kontrowersji - Koulouris przewrócił się w polu karnym, ale Tomasza Kwiatkowskiego nie wezwano do monitora VAR.
Kolejnego zwrotu akcji na PGE Narodowym już nie było. Wisła Kraków po raz piąty w historii zdobyła Puchar Polski, Pogoń na pierwsze takie trofeum wciąż musi zaczekać. Po raz piąty w historii zdarzyło się też, że po Puchar Polski sięgnęła drużyna spoza najwyższej klasy rozgrywkowej.