Cristiano Ronaldo mógł mieć wielkie kłopoty. W ostatniej chwili cofnięto nakaz aresztowania

Mayorga twierdzi, że została zgwałcona przez Portugalczyka w 2009 roku. Sytuacja miała mieć miejsce w jednym z hoteli w Las Vegas. Wcześniej para wspólnie bawiła się na imprezie.

Cristiano Ronaldo przyznał, że pomiędzy nim a kobietą doszło do stosunku seksualnego, ale stało się to za obopólną zgodą. Z tym zeznaniem nie zgadzała się oskarżycielka.

Przedstawiciele Cristiano Ronaldo chcieli, aby sprawa nie wyszła na jaw i po sytuacji we wspomnianym hotelu w Nevadzie zaproponowali jej 375 tysięcy dolarów w zamian za milczenie. Umowa została przez Mayorgę podpisana, ale po 10 latach kobieta postanowiła przemówić.

Prawnicy Mayorgi wnioskowali o unieważnienie tej umowy, ponieważ ich klientka miała ograniczoną poczytalność w chwili jej podpisywania. Przedstawiciele Cristiano Ronaldo uznali, że jest to kłamstwo, które ma na celu jedynie zapewnienie lepszych warunków finansowych dla pokrzywdzonej.

Sąd w Nevadzie przychylił się do opinii prawników piłkarza i uznał, że umowa zawarta w 2009 roku jest ważna.

Według “The Sun” sprawa nie została jednak definitywnie zamknięta, a we wrześniu 2021 roku śledczy z Las Vegas wydali nawet nakaz aresztowania Ronaldo.

W ostatniej chwili nakaz cofnął jednak Steve Wolfson, prokurator okręgowy hrabstwa Clark. Nie podano powodu zmiany decyzji.

- Nie mówił [prokurator - przyp. red.], dlaczego zdecydował się odmówić [wniesienia oskarżenia - przyp. red.]. Każdy argument to tylko spekulacje. To mieściło się w zakresie przedawnienia - powiedział prawnik Mayorgi, Leslie Mark Stovall.