Co za przekręt! Taka sytuacja w walce o MŚ [WIDEO]
We wtorek reprezentacja Kataru podejmowała przed własną publicznością Indie w ramach drugiej części eliminacji do mistrzostw świata. W trakcie tego meczu doszło do wielkiego skandalu.
Druga runda kwalifikacji w Azji do rozgrywanego w 2026 roku mundialu dobiegła końca. W trakcie całych eliminacji ani jednej porażki nie zanotował Katar, który we wtorek pokonał Indie 2:1.
Początek spotkania należał jednak do gości. Na listę strzelców po stronie Indii wpisał się Lallianzuala Chhangte. Gol strzelony przez napastnika Mumbai City na wiele się nie zdał. Do głosu doszli rywale.
Na kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry do remisu (1:1) doprowadził Yousef Hafez Ayman. Kilka chwil później bohaterem Kataru został Ahmed Al Rawi, który trafił na 2:1.
Szczególnie dużo kontrowersji wywołała bramka na 1:1. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego do strzału doszedł jeden z gospodarzy. Jego uderzenie zostało obronione przez bramkarza Indii. Golkiper gości nie zdołał jednak opanować piłki i ta wyszła poza linię bramkową.
Reprezentacja Indii była gotowa na kolejny stały fragment gry. Do tego jednak nie doszło. Hussain Hussein Ali zawinął piłkę spoza linii końcowej i dograł do Yousefa Hafeza Aymana, który doprowadził do remisu. Wszyscy byli przekonani, że sędzia nie uzna tej bramki.
Arbiter był jednak innego zdania. Niemal natychmiast nakazał Indiom rozpocząć grę od środka. Na nic nie zdały się również protesty gości, którzy musieli się pogodzić z olbrzymim błędem sędziowskim.
Porażka Indii sprawiła, że zespół ten zajął ostatnie miejsce w swojej grupie i nie zdołał awansować do trzeciej części eliminacji do mistrzostw świata. Upragnioną promocję dałby triumf nad Katarem.