Co za kiks piłkarza Lecha. Ekstraklasa pełną gębą [WIDEO]
Mecz Widzewa z Lechem okazał się świetnym widowiskiem. I w nim zdarzały się jednak trudne do wyjaśnienia zagrania.
Łodzianie od początku rzucili się do ataku i w dziesięć minut strzelili rywalom dwa gole. Później mogli nawet podwyższyć wynik.
Lech w końcu się otrząsnął, a w końcówce strzelił kontaktowego gola. Przy golu Mikaela Ishaka asystował Antoni Kozubal.
Młody pomocnik wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie "Kolejorza", jest chwalony za swoją grę, ale wciąż zdarzają mu się słabsze momenty. Tak było krótko po tym, jak obsłużył Ishaka.
W 44. minucie Lech próbował rozegrać akcję od własnej bramki. Mrozek zagrał do będącego przed polem karnym Kozubala, który bez przyjęcia chciał odegrać do Antonio Milicia. Choć nie był atakowany przez rywala, a zagranie wydawało się łatwe do wykonania, to kopnął fatalnie. Piłka wylądowała za linią końcową.
Na szczęście dla Lecha błąd Kozubala był bez konsekwencji. Rzut rożny nie przyniósł trzeciego gola dla Widzewa.