Co wymyślił bramkarz? Od tego gola aż szczypią oczy [WIDEO]

Co wymyślił bramkarz? Od tego gola aż szczypią oczy [WIDEO]
Źródło: Adam Starszyński / PressFocus
Wieloletni obserwatorzy polskiego futbolu zgodnie przytakną, że poniedziałki z PKO BP Ekstraklasą potrafią wprowadzać w inne stany świadomości. Tak też było w 2022 r., w starciu Radomiaka z Wartą, kiedy to Gabriel Kobylak zanotował przekraczające wyobrażenia trafienie samobójcze.
Poniedziałkowe popołudnia nie kojarzą się z występami najbardziej uznanych drużyn, nie tylko w Polsce, lecz także na świecie. Nie mogło zatem dziwić, że na ostatnie spotkanie 15. kolejki PKO BP Ekstraklasy sezonu 2022/2023 wybrano mecz dziesiątego Radomiaka Radom z dziewiątą Wartą Poznań. Ot, mecz jakich wiele.
Dalsza część tekstu pod wideo
W wigilię dnia Wszystkich Świętych najprawdopodobniej nawet przebywający na stadionie kibice z początku powątpiewali w słuszność dokonanego wyboru. Tymczasem obejrzeli starcie, które obfitowało w bramki i stało na całkiem niezłym poziomie. Może oprócz pierwszego gola, zapisanego na konto bramkarza gospodarzy, Gabriela Kobylaka.
W początkowym fragmencie spotkania to goście przeważali na murawie. W 20. minucie mieli już na koncie kilka akcji mogących zagrozić Kobylakowi i właśnie przeprowadzali kolejną. Jan Grzesik posłał z prawego skrzydła dośrodkowanie w pole karne. To było jednak dość niecelne i po chwili padło łupem Mateusza Grzybka.
Defensor zgrał piłkę głową do własnego bramkarza, który postanowił przyjąć ją nogą, zamiast wyłapać w ręce. Biorąc pod uwagę, że stał w świetle bramki, był to kolosalny błąd. Futbolówka przetoczyła się po stopie golkipera i wpadła do siatki. Jedyne, co mógł wówczas zrobić Kobylak, to skryć twarz w koszulce.
Trafienie było jeszcze poddawane wideoweryfikacji, jednak ostatecznie uznano, że gol padł w prawidłowy sposób. Zakwalifikowano go jako trafienie samobójcze.
Sytuacja Radomiaka stała się dużo gorsza w 32. minucie, kiedy drugą bramkę dla Warty zdobył Miguel Luis. Mimo wszystko podopieczni Mariusza Lewandowskiego podjęli walkę. Po trafieniach Luisa Machado i Filipe Nascimento był remis. Decydujący głos należał jednak do gości. Wynik na 2:3 ustalił Adam Zrelak.
Mogłoby się wydawać, że po fatalnym błędzie kariera Kobylaka przyhamuje. Dokończył on jednak sezon 2022/2023 jako podstawowy bramkarz drużyny, po czym powrócił do Legii Warszawa. Pozostaje w ekipie stołecznych jako drugi bramkarz. A w Radomiaku występował jeszcze w rundzie wiosennej kampanii 2023/2024.
***
Tekst powstał w ramach cyklu "Polska Piłka", w którym wspominamy m.in. piłkarzy biegających niegdyś po polskich boiskach, pamiętne mecze przedstawicieli Ekstraklasy w Europie, a także nieco zapomniane już kluby z naszego kraju.

Przeczytaj również