Ciąg dalszy problemów Tottenhamu. Od tego zależy letnie okienko

W teorii Tottenham jest bardzo dobrze zarządzany. Londyńczycy mogą wydać nawet 200 milionów funtów i nie złamią zasad wewnętrznego Financial Fair Play Premier League.

Szkopuł w tym, że takich środków nie mają. The Telegraph przekazało, że "Spurs" prawdopodobnie zostaną zmuszeni do działania zgodnie z regułą: najpierw sprzedaj, później kup. Budżet na wzmocnienia zostanie uzależniony od transferów wychodzących.

Alternatywą dla Tottenhamu jest otrzymanie dodatkowych pieniędzy od ENIC Group, które zarządza klubem. Jeśli do takiego przelewu nie dojdzie, zespół czeka trudny sezon i to niezależnie od tego, kto zasiądzie na ławce trenerskiej.

Przypomnijmy, że pod znakiem zapytania wciąż stoi przyszłość Ange'a Postecoglou. Według ostatnich doniesień Australijczyk pożegna się z posadą na koniec sezonu. Ewentualna wygrana w Lidze Europy ma nie mieć znaczenia.

W ostatnich pięciu sezonach bilans transferowy "Spurs" wyniósł 570 milionów euro na minusie. Bardziej rozrzutne były jedynie Chelsea i Manchester United.