Chińczycy obrazili się na Leo Messiego. Teraz mszczą się na reprezentacji Argentyny

Inter Miami w ramach przygotowań do nowego sezonu rozgrywał mecze sparingowe na całym świecie. Najgłośniejszym echem odbił się jego występ w Hongkongu z tamtejszą drużyną gwiazd. Wszystko przez to, że na boisku nie pojawił się Leo Messi. Argentyńczyk zgłosił niedyspozycję.

Kibice, którzy pojawili się na stadionie, byli wściekli. Oburzenie wyraził parlament Hongkongu, który wcześniej dofinansował organizację meczu. Dziennik Global Times komentował, że "skutki tego incydentu wykroczyły poza sport". Sytuację zaostrzył jeszcze fakt, że kilka dni później 36-latek zagrał w sparingu z Vissel Kobe.

Widać już, czego dotyczyła ta groźba. W marcu reprezentacja Argentyny miała rozegrać dwa towarzyskie mecze na terenie Chin. Do spotkań mistrzów świata z Nigerią i Wybrzeżem Kości Słoniowej jednak nie dojdzie. Zgodę na ich rozegranie cofnęły lokalne władze.

Na razie nie wiadomo, gdzie odbędą się oba mecze. Argentyński Związek Piłki Nożnej przekazał agencji AP jedynie to, że "sytuacja jest delikatna".

Mecze towarzyskie w Chinach miały być elementem przygotowań reprezentacji Argentyny do Copa America. Z pewnością znacząco podreperowałyby budżet federacji.