Chelsea zamierza rozbić bank na nowego pomocnika. Piłkarz narzeka na obecnego pracodawcę [AKTUALIZACJA]
Chelsea naciska na sprowadzenie nowego pomocnika do zespołu Mauricio Pochettino. Na liście życzeń londyńczyków widnieje jedno konkretne nazwisko, ale rozmowy nie należą do najłatwiejszych.
W trakcie bieżącego okienka Chelsea interesowała się już kilkoma zawodnikami. Najwięcej uwagi "The Blues" poświęcają jednak przedstawicielowi Brighton.
Londyńczycy zamierzają sprowadzić Moisesa Caicedo. Wcześniej Ekwadorczyk był łączony z Arsenalem, lecz ostatecznie "Kanonierzy" sięgnęli po Kaia Havertza oraz Declana Rice'a.
Transfer utalentowanego gracza "Mew" będzie niezwykle kosztowny, wobec czego zespół Mikela Artety nie może sobie na niego pozwolić. W wypadku Chelsea kwestia ta wygląda nieco inaczej.
Dziennikarz Ben Jacobs zdradził już, że zarząd ze Stamford Bridge złożył kolejną ofertę. Propozycja opiewająca na 70 milionów funtów kwoty stałej oraz pięć milionów w postaci bonusów została jednak odrzucona.
Według najnowszych informacji obecny pracodawca Caicedo żąda ponad 80 milionów funtów. Różnica jest zatem niewielka i "The Blues" powinni wkrótce dojść do porozumienia.
Poddenerwowany całą sytuacją ma być zaś sam 21-latek. Według Jacobsa ceniony pomocnik czuje się nieszanowany przez Brighton, które uporczywie staje na drodze transferu.
Wcześniej zespół Roberto De Zerbiego stracił Alexisa Mac Allistera. Reprezentant Argentyny trafił do Liverpoolu.
Caicedo regularnie gra w pierwszej drużynie "Mew" od poprzedniego sezonu. Do tej pory zaliczył 45 występów na poziomie Premier League.
AKTUALIZACJA 12:41
Nowe wieści w sprawie żądań Brighton przekazał Andy Naylor. Dziennikarz "The Athletic" poinformował, że "Mewy" oczekują 105 milionów funtów za swojego gwiazdora. Chelsea musiałaby więc wyłożyć 30 mln więcej niż do tej pory proponowała.