Chelsea. Thomas Tuchel uderzył w Szymona Marciniaka. Lawina krytyki. "Myślę, że sędzia wybrał zły timing"

Wtorkowy, szalony mecz rewanżowy 1/4 finału Ligi Mistrzów z udziałem Realu Madryt i Chelsea obfitował w emocje, zwroty akcji i kontrowersje sędziowskie. Po zakończeniu spotkania sporo uwag do pracy polskiego arbitra, Szymona Marciniaka, miał menedżer Chelsea Thomas Tuchel.

- Byłem rozczarowany, widząc sędziego uśmiechniętego i żartującego z trenerem rywali po meczu. Myślę, że to zdecydowanie nie był dobry moment, by robić to po ostatnim gwizdku, tuż po tym, jak jeden z zespołów zostawił serce na boisku i walczył do ostatniego tchu przez 126 minut. Myślę, że arbiter wybrał zły timing na to, powiedziałem mu o tym - przyznał Tuchel.

Zdaniem Niemca Szymonowi Marciniakowi brakowało na Santiago Bernabeu odwagi.

- Nie widziałem gola Marcosa Alonso (nieuznanego ostatecznie po interwencji VAR-u, który dopatrzył się zagrania ręką Hiszpana), ale jestem nadzwyczaj rozczarowany, że sędzia nie poszedł i sam tego nie sprawdził. [W takich chwilach] musisz pozostać szefem i nie dawać podjąć decyzji komuś, kto siedzi odizolowany [od boiska], na krześle - wypalił menedżer Chelsea, nawiązując do arbitrów zgromadzonych w wozie VAR.

- Jeśli grasz przeciwko Realowi Madryt, czasami nie możesz oczekiwać, że wszyscy będą mieć odwagę - spuentował, dodając, że jego drużyna zasłużyła na awans, ale zabrakło jej szczęścia.

Chelsea pozostała jeszcze rywalizacja w Premier League oraz Pucharze Anglii. Real Madryt zaś zmierzy się w półfinale Ligi Mistrzów ze zwycięzcą dwumeczu Manchester City - Atletico Madryt.

TUTAJ zobaczysz, jak na szalone spotkanie na Santiago Bernabeu zareagowali użytkownicy Twittera. Było gorąco!