Chelsea. Roman Abramowicz został otruty. Wszystko miało miejsce na początku marca

Roman Abramowicz aktywnie uczestniczy w negocjacjach pokojowych między Ukrainą a Rosją. Niespodziewanie jednak, na samym początku marca, to życie oligarchy znalazło się w niebezpieczeństwie.
Agresja Rosji na Ukrainę doprowadziła do sprzeciwu wielu osób. Chociaż sam Roman Abramowicz osobiście nie potępił działań Władimira Putina, to właściciel Chelsea dokłada wielu starań, by zatrzymać lub załagodzić wojnę (więcej TUTAJ).
Przedsiębiorca uczestniczył w rozmowach pokojowych na prośbę strony ukraińskiej. Wołodymyr Zełenski sprzeciwiał się zaś sankcjom, które rząd USA planował nałożyć na Romana Abramowicza, podkreślając wkład Rosjanina w pertraktacje.
- Opierając się na prośbach, w tym od organizacji żydowskich na Ukrainie, pan Abramowicz robi wszystko, co możliwe, by wspierać wysiłki na rzecz jak najszybszego przywrócenia pokoju - stwierdził rzecznik oligarchy.
Zgodnie z informacjami Natalii Krapiwej prezydent Ukrainy miał również potwierdzić, że Roman Abramowicz zadeklarował pomoc finansową dla zaatakowanego kraju. 55-latek zobowiązał się wesprzeć odbudowę zniszczeń, przedsiębiorstw oraz przekazać środki na rzecz armii.
"The Wall Street Journal" donosi natomiast, że za swoją pomoc właściciel Chelsea ryzykował życiem. Trzech członków ukraińskiej delegacji, która uczestniczyła w rozmowach pokojowych z Kremlem, w nocy trzeciego marca 2022 roku, wykazywało później objawy zatrucia bronią chemiczną. W gronie tym znajdował się między innymi Roman Abramowicz, który na kilka godzin stracił wzrok. Konieczne było leczenie w Turcji.
Informacje Amerykanów zostały potwierdzone przez ceniony brytyjski portal "Bellingcat", który zajmuje się dziennikarstwem śledczym.
"NEXTA" podaje natomiast, że Rosjanie mieli to zrobić, aby zapobiec rozmowom, które poskutkowałyby doprowadzeniem do pokoju i zawieszeniem działań wojennych.