Chelsea niestraszna nawet pogoda. Anglicy pędzą w pucharach [WIDEO]
Chelsea rozprawiła się z Astaną 3:1 (3:1). Dla "The Blues" to piąte zwycięstwo w piątym meczu Ligi Konferencji.
Pogoda w Ałmatach była, delikatnie mówiąc, niesprzyjająca. -11 stopni Celsjusza utrudniało zawodnikom rywalizację. Mimo tego od samego początku Chelsea narzuciła wysokie tempo.
Swoje okazje szybko stworzyli Neto oraz Chukwuemeka. Na pierwszego gola trzeba było poczekać do 14. minuty, gdy Guiu świetnie minął rywali i bez większego trudu uderzył obok golkipera Astany.
Niedługo później Hiszpan podwyższył prowadzenie. W 19. minucie miał sporo szczęścia, bo rywale nie poradzili sobie z wybiciem piłki, wobec czego ta trafiła w Guiu, a następnie wpadła do siatki.
Mająca komfortową przewagę Chelsea wciąż atakowała. A to próbował Neto, a to znów Chukwuemeka. Im brakowało jednak skuteczności, czego nie mógł powiedzieć Veiga. W 39. minucie Portugalczyk poszybował do dośrodkowania i uderzeniem głową zdobył bramkę.
Gospodarze zdołali odpowiedzieć tuż przed przerwą. Tomasov został bardzo pobłażliwie potraktowany przez rywali, co wykorzystał do oddania mocnego strzału. Futbolówka jeszcze odbiła się od słupka, Jorgensen nie miał szans.
Po zmianie stron spotkanie stało się nieco bardziej wyrównane. Astana atakowała częściej, golkipera Chelsea przetestował między innymi wspomniany już Tomasov. Jednocześnie odpoczynku nie miał Seysen, który odbił niezłe strzały Chukwuemeki oraz George'a.
Finalnie jednak więcej trafień nie było. W mroźnym Kazachstanie Chelsea wygrała 3:1 (3:1), dzięki czemu ma komplet punktów i pierwsze miejsce w tabeli Ligi Konferencji. Astana, na ten moment, zajmuje 24. pozycję.