Chcieli wtrącić piłkarzy za kraty. Interweniował sam prezydent
Kibice wszczynający burdy na stadionie nie dziwią, ale piłkarze i dyrektor? Od trafienia do więzienia ocalił ich... prezydent kraju.
W ubiegłym tygodniu odbył się turniej o Superpuchar Egiptu. W półfinałach Zamalek zmierzył się z Pyramids, natomiast Al-Ahly zagrało z Ceramicą Cleopatra.
Areną zmagań był stadion Malab Al Nahajjan w stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Abu Zabi. Po pierwszym z meczów doszło tam do szokujących scen.
Dwóch zawodników, Mostafa Shalaba i Nabil Emad, a także dyrektor sportowy Zamaleku, Abdelwahed El-Sayed, zostali aresztowani. Mieli oni złamać protokoły bezpieczeństwa i napaść na oficjeli.
Wobec tego Zamalek przystąpił do finału z Al-Ahly w okrojonym składzie. Koniec końców przegrał w rzutach karnych, ale po ostatnim gwizdku sprawa aresztowania członków ekipy pozostawała otwarta.
Sprawa trafiła finalnie do sądu. Na podstawie zeznań świadków gracze i dyrektor zostali uznani winnymi zarzucanych im czynów. Stwierdzono też, że stali się oni prowodyrami zamieszek na trybunach.
Shalabę, Emada i El-Sayeda skazano. Cała trójka uniknęła jednak miesiąca więzienia i kary grzywny dzięki... prezydentowi Zjednoczonych Emiratów Arabskich!
Muhammad ibn Zajid Al Nahajjan ułaskawił całą trójkę, opierając się na braterskich stosunkach z Egiptem. Teraz Zamalek może kontynuować rywalizację w lidze - w piątek zagra z National Bank Egipt.