"Chciałem jechać na komisariat, to zostałem brutalnie odepchnięty". Mioduski ujawnił kulisy zajścia w Alkmaar

Policja w Alkmaar aresztowała dwóch zawodników "Wojskowych" - Josue oraz Radovana Pankova. Dlaczego tak się stało? Mioduski ma na ten temat swoją teorię. Więcej przeczytacie TUTAJ.

Prezes Legii Warszawa przedstawił, co działo się, gdy zawodnicy zostali zabrani przez służby porządkowe. Sytuacja była skandaliczna, a Holendrzy jeszcze bardziej utrudniali działania Polaków.

- Dzisiaj nasi piłkarze są już zaopiekowani, wczoraj nie mieliśmy takiej możliwości. Próbowałem jechać z nimi na komisariat, to zostałem brutalnie odepchnięty. Jak powiedziałem, że chcę złożyć swoje zażalenie, to odpowiedzieli, iż mam sobie wziąć taksówkę, żeby jechać na komisariat i to zrobić - powiedział Mioduski.

- Trener i kierownik drużyny mieli jechać z piłkarzami, to zostało im obiecane. Zostali wsadzeni do innego samochodu i wywiezieni zupełnie gdzie indziej. Nikt nam nie powiedział, gdzie ci piłkarze są, na którym komisariacie. Wręcz mówiono, że pojechali do Amsterdamu, a później się okazało, iż byli w Alkmaar. Takie są fakty - podkreślił.

- Dzisiaj dzięki Bogu mamy tam dobrą opiekę. Został Konrad Paśniewski, został nasz prawnik, wynajęliśmy bardzo dobrego holenderskiego prawnika. Są w trakcie przesłuchań. Mam nadzieję, że dzisiaj ich wypuszczą i wrócą do Polski. To są nasi podstawowi zawodnicy - dodał.

- W niedzielę gramy bardzo ważny mecz i zamierzamy ten mecz zagrać. Jeśli chodzi o kibiców z Holandii, to mam ochotę odpowiedzieć: "Zapraszamy do Polski, zapraszamy na Legię. Może wtedy Wam pokażemy, jak wygląda bezpieczeństwo, gościnność i dobra atmosfera" - zakończył.