"Chciałbym pożegnać się z przytupem". Marek Papszun liczy na dublet w Rakowie Częstochowa

"Chciałbym pożegnać się z przytupem". Marek Papszun liczy na dublet w Rakowie Częstochowa
Mikolaj Barbanell / Shutterstock.com
We wtorkowym finale Fortuna Pucharu Polski Raków Częstochowa zmierzy się z Legią Warszawa. Marek Papszun nie ukrywa, że chciałby pożegnać się z "Medalikami" zdobyciem dubletu.
Niedawno szkoleniowiec ogłosił, że po zakończeniu obecnego sezonu odejdzie z Rakowa Częstochowa. Wtorkowe starcie z Legią to jedno z ostatnich wyzwań, jakie czeka go w tym klubie. "Medaliki" mają szansę na wygranie trzeciej kolejnej edycji Fortuna Pucharu Polski.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Rok temu mocno zapracowaliśmy na zwycięstwo w finale i tak samo zamierzamy zrobić teraz. Wierzę, że chłopaki wdrożą plan na mecz w życie i będą trzymali się obranej strategii. Dla nas to kolejny taki mecz – mamy doświadczenie z poprzednich finałów. Drużyna wie, jak takie mecze grać i je wygrywać. To kapitał, którego nikt nam nie zabierze - powiedział Papszun na konferencji prasowej, cytowany przez portal "Łączy Nas Piłka".
- Jest w nas ogień i chęć zdobycia trofeum, a jednocześnie po piłkarzach i sztabie widać koncentrację i wewnętrzny spokój. Ja sam chciałbym pożegnać się z Rakowem z przytupem. Kiedy zaczynałem pracę w klubie, trudno było mi przypuszczać, że choć raz zagramy w finale Pucharu Polski. Wiele lat pracowaliśmy na to, by znaleźć się w tym miejscu i mieć szansę na dublet - podkreślił.
- Absolutnie nie siedzi w nas poprzedni mecz z Legią. Drużyna wie, jak on wyglądał – rozmawialiśmy o tym i wtedy, i teraz. Przegraliśmy jedną bitwę, ale wojna dalej trwała i nasz przeciwnik niezbyt wiele mógł w niej później zrobić. Wtorkowy mecz traktuję jak każde kolejne wyzwanie – jedno z ostatnich w Rakowie. Pozostało nam jeszcze domknięcie tematu mistrzostwa, ale tym będziemy zajmować się od środy - stwierdził.
- Jedyne, co mnie dziwi, to obsada sędziowska. Grają dwie najlepsze drużyny w Polsce, ale nie sędziuje najlepszy arbiter. Liczę jednak, że Piotr Lasyk i jego zespół staną na wysokości zadania i staną się cichymi bohaterami finału - dodał.
- Sytuacja kadrowa jest niezła, bo wreszcie kadra na mecz nie ustala się sama. Do Warszawy przyjechało 22 zawodników, więc dwóch będzie musiało zasiąść na trybunach. Już sam fakt, że będę mógł wybrać dwudziestkę meczową, jest dobrą informacją. Do mojej dyspozycji będą zarówno Ivi Lopez, jak i Bartosz Nowak, którzy ostatnio mieli problemy zdrowotne - zakończył.
Redakcja meczyki.pl
Maciej Pietrasik01 May 2023 · 16:44
Źródło: Łączy Nas Piłka

Przeczytaj również