Cezary Kucharski szczerze o chorobie. "Lekarze twierdzą, że tylko dlatego przeżyłem"
Cezary Kucharski opowiedział o swojej walce z chorobą. - Zrobię wszystko, żeby z nią wygrać - zapowiada były reprezentant Polski.
Pierwsze informacje o chorobie Kucharskiego pojawiły się na początku lutego. 50-latek trafił do szpitala w Hiszpanii, gdzie wprowadzono go w stan śpiączki farmakologicznej. Spędził w nim 30 dni. W sumie w szpitalu był znacznie dłużej - aż 74 dni.
U Kucharskiego zdiagnozowano układowe zapalenie naczyń krwionośnych. To rzadka i bardzo ciężka choroba.
- Już sam fakt, że w czasie choroby schudłem aż 30 kilogramów, jest bardzo wymowny. Lekarze twierdzą, że mam szczęście, bo przeżyłem tylko dlatego, że mam bardzo silne serce sportowca. Ono wytrzymało - powiedział Kucharski w rozmowie z portalem "WP Sportowe Fakty".
Były piłkarz przyznaje, że choroba go zmieniła.
- Przede wszystkim mam cierpliwość do ćwiczeń, do rehabilitacji, do pracy nad powrotem do zdrowia. Teraz w całości koncentruję się na tym, żeby się wyleczyć. Tak, jestem ambitny, więc zrobię wszystko, żeby poradzić sobie z tą chorobą. A niestety, jest ona długotrwała i bardzo trudno się z niej wyleczyć w stu procentach. Ale zrobię wszystko, żeby z nią wygrać. Lekarze i rehabilitanci czasem mnie stopują, żebym nie szarżował - podkreśla 50-latek.
Kucharski musi obecnie bardzo uważnie dbać o swój stan zdrowia. Ma też zajęcia, które pomagają mu wrócić do formy.
- Raz w tygodniu mam kontrolę w szpitalu i badania krwi. Każdego dnia sam badam ciśnienie, poziom cukru, tętno, saturację. Także codziennie przychodzi do mnie rehabilitant i przynajmniej godzinę ćwiczymy. A jest co robić, bo rehabilitacji wymagały nawet mięśnie twarzy czy mięśnie pomagające w oddychaniu. Muszę też być ostrożny w czasie spacerów, uważać, żeby mnie nie zawiało, bo moja odporność jest w tej chwili bardzo mała. Codziennie też biorę garść leków. Tydzień temu skończyłem terapię, w której przez miesiąc, raz w tygodniu, dostawałem silny lek biologiczny i to był bardzo ważny etap terapii. Co istotne, okazał się udany. Mam rozpisany program leczenia na kolejne sześć miesięcy - podsumował Kucharski.