Cenna lekcja Kamila Piątkowskiego w meczu z Bayernem Monachium. "Najmniejszy błąd kosztował bramkę"

Bayern Monachium w rewanżowym spotkaniu 1/8 finału Ligi Mistrzów rozbił u siebie Red Bulla Salzburg aż 7:1. W drugiej połowie w zespole gości grał Kamil Piątkowski. W rozmowie z "Polsatem Sport" szczerze swój występ.
Polski obrońca liczył na to, że spotkanie z mistrzami Niemiec rozpocznie w podstawowym składzie. W pierwszej połowie obserwował jednak poczynania kolegów z ławki rezerwowych. Na murawie pojawił się dopiero po przerwie.
- Na pewno nikt z nas nie był zadowolony z wyniku i gry, ale jestem młodym zawodnikiem i na pewno było to dla mnie ogromne doświadczenie, z którego się po części cieszę. Pojawiłem się na boisku i mogłem poczuć to wszystko od środka - powiedział Piątkowski.
- Trener zdecydował, że zacznę mecz na ławce. Jestem profesjonalistą, uszanowałem to i więcej na ten temat nie mogę powiedzieć. Taka była decyzja szkoleniowca, taki wystawił skład i trzeba było się z tym pogodzić - stwierdził.
W rozmowie z "Polsatem Sport" młody obrońca nie ukrywał, że rywalizacja z Bayernem nie była dla niego łatwa. Sporo problemów sprawiał mu między innymi Thomas Mueller, który po przerwie skompletował dublet.
- Jeden najmniejszy błąd kosztował w tym meczu bramkę. Czułem to w drugiej połowie, gdy byłem już na boisku. Jeden krok w lewo, jeden krok w prawo, jeden malutki błąd i wszystko kończyło się golem. Dlatego trzeba zwracać uwagę na każdy szczegół i być cały czas skoncentrowanym - podkreślił.
- To jest piłka. To piękny sport, ale czasami paskudny, tak jak dzisiaj dla nas. Trzeba się z tego podnieść, wyciągnąć wnioski i iść do przodu. Przed nami kolejne mecze. Szkoda, że odpadliśmy z Ligi Mistrzów, bo była to dla nas piękna przygoda - zakończył.