Cech narzeka na sędziego. "Nie odpowiedział mi na pytanie i pokazał żółtą kartkę"

Arsenal Londyn zremisował na wyjeździe z West Bromwich Albion 1:1, tracąc gola w 89. minucie po rzucie karnym podyktowanym w kontrowersyjnych okolicznościach. Zdziwienia zachowaniem arbitra nie krył Petr Cech, bramkarz „Kanonierów”.
Arsenal prowadził od 83. minuty. Po strzale z rzutu wolnego Alexisa Sancheza piłka odbiła się od jednego z graczy stojących w murze i wpadła do siatki. Ostatecznie zapisano ją jako samobójcze trafienie Jamesa McCleana.
Kiedy wydawało się, że to goście sięgną po komplet punktów, to na „wapno” wskazał Mike Dean. Futbolówka z bliskiej odległości trafiła Caluma Chambersa w rękę, którą, wydawało się, defensor miał naturalnie ułożoną wzdłuż tułowia. Arbiter jednak po chwili zdecydował się podyktować „11”.
- Najpierw otrzymałem żółtą kartkę za to, że powiedziałem, iż nie było rzutu karnego - powiedział Cech w rozmowie ze „Sky Sports”.
- Za każdym razem, kiedy przed sezonem spotykamy się z sędziami i mówimy o takich zagraniach, gdy zawodnik jest blisko piłki i nie ma szans na reakcję, to nigdy nie ma rzutu karnego - kontynuował golkiper.
- Zapytałem więc sędziego, dlaczego zmienił swoją decyzję? Nie byłem niemiły, po prostu zadałem pytanie. Jestem jeszcze bardziej rozczarowany z tego powodu, że arbiter nic nie odpowiedział - dodał.
- Jestem bardzo rozczarowany całą sytuacją z rzutem karnym. Spodziewałem się, że kiedy podejdę do sędziego z szacunkiem i zadam mu pytanie, to on normalnie mi odpowie. Tak się nie stało, pokazał mi żółtą kartkę i nic nie odpowiedział - zakończył czeski golkiper, którego pokonał Jay Rodriguez. Po spotkaniu nawet Alan Pardew, menedżer „The Baggies” przyznał, że był to fartowny rzut karny.