Carlo Ancelotti doprowadził do łez Karla-Heinza Rummenigge. Szef Bayernu ujawnił kulisy zwolnienia Włocha

Rummenigge, który jako piłkarz grał w Interze Mediolan, udzielił obszernego wywiadu dziennikowi "La Gazzetta dello Sport". 64-latek mówił w nim m.in. o włoskich trenerach zatrudnianych przez Bayern. Było ich dwóch: Giovanni Trapattoni i Carlo Ancelotti.

- Trapattoni wygrał dla Bayernu mistrzostwo i Puchar Niemiec. To uroczy człowiek, swego rodzaju ambasador Włoch w Niemczech. Wszyscy chwalili go za sposób bycia. Z kolei Ancelotti to świetny facet i trener. W drugim sezonie jego pracy wyniki nie były jednak zgodne z naszymi oczekiwaniami - przyznał Rummenigge.

Ancelotti został zwolniony na początku swojego drugiego sezonu pracy w Bayernie. Czarę goryczy przelała wówczas dotkliwa porażka z PSG w Lidze Mistrzów.

- Carlo to nasz przyjaciel. Jest niezwykle spokojny nawet w najtrudniejszych chwilach. Być może powinniśmy poczekać trochę dłużej z jego zwolnieniem. Kiedy ogłaszałem mu tę informację, to miałem łzy w oczach. On w tym momencie udowodnił, że jest wielkim człowiekiem. Zrozumiał to. Wstał z krzesła, przytulił mnie i powiedział: "Wszystko jasne. Już nie jesteś moim szefem, ale pozostajesz moim przyjacielem". Nie spodziewałem się takich słów. Rozpłakałem się - opowiedział Rummenigge.