"Całkiem nieźle rozumiemy się na boisku". Piłkarz Lecha Poznań chwali kolegę z drużyny
Nika Kwekweskiri z pewnością może być zadowolony z występu w niedzielnym meczu z Rakowem Częstochowa. Gruzin w rozmowie z oficjalną stroną klubu nie szczędził pochwał Filipowi Marchwińskiemu.
Kwekweskiri zazwyczaj pełnił w Lechu rolę defensywnego pomocnika. W Częstochowie John van den Brom ustawił go jednak znacznie wyżej. Gruzin bardzo dobrze spisał się jako "dziesiątka".
- W tym meczu trener dał mi trochę inne zadania na boisku, byłem zawodnikiem bardziej ofensywnym. Moim głównym celem była pomoc kolegom z drużyny w grze z przodu - przyznał Kwekweskiri w rozmowie z oficjalną stroną Lecha.
- Cieszę się, że mi się to udało, bo to było niezwykle ważne spotkanie dla nas, ponieważ pamiętaliśmy ostatni mecz Rakowem, który przegraliśmy. Chcieliśmy wygrać, tym bardziej, że cały czas walczymy o trzecie miejsce. Jeśli mogę pomóc drużynie na innej pozycji, z innymi zadaniami, jestem zawsze na to gotowy - podkreślił.
Gruzin w pierwszej części spotkania zaliczył asystę przy golu Filipa Marchwińskiego. Kwekweskiri nie szczędził komplementów młodszemu koledze z drużyny i przyznał, że ich boiskowa współpraca od dawna układa się dobrze.
- Filip Marchwiński ma umiejętności i potrafi odpowiednio poruszać się w polu karnym, szuka tych przestrzeni w polu karnym przeciwnika. Wie, jak znaleźć miejsce pomiędzy obrońcami, żeby stworzyć sobie sytuacje do wykończenia akcji. Zawszę szukam lepiej ustawionych kolegów, aby spróbować zagrać im piłkę - powiedział.
- Marchwiński jest młodym zawodnikiem, ale ma za sobą już bardzo dużo rozegranych meczów w Lechu. Odbyliśmy ze sobą sporo treningów, na których strzelamy właśnie takie gole. Rozumiemy się na boisku całkiem nieźle - zakończył.