Cafu: Nie rozmawiałem z kolegami, więc nie wiem, co śpiewali nasi kibice

- To jasne, że nie jest to nasz dobry moment. Ciężko jest wytłumaczyć jednak, dlaczego tak się dzieje. Musimy zrobić wszystko, aby drużyna była razem. My bardziej niż ktokolwiek inny chcemy tę sytuację zmienić. Dzięki treningowi uda się nam to osiągnąć - powiedział Cafu po blamażu Legii Warszawa z Dudelange.
Kibice Legii byli zdenerwowani z powodu fatalnej postawy. W trakcie meczu pojawiły się gwizdy i różne okrzyki, ale Cafu twierdził, że nie wie, co one oznaczały.
- Nie było okazji, aby po meczu porozmawiać z kolegami, dlatego nie wiem, co śpiewali nasi kibice - powiedział po meczu. - Dla nas najważniejsze jest teraz skupienie się na tym, aby było lepiej. Bardzo chcielibyśmy zmienić tę sytuację. Jesteśmy w wielkim klubie i wymaga się od nas zwycięstw. Zdenerwowanie kibiców jest zrozumiałe.
- Nie pamiętamy o jednej rzeczy. Ci sami piłkarze, który teraz grają słabo, kilka tygodni temu zdobyli mistrzostwo i wygrali Puchar Polski. Wtedy byli dobrzy, teraz są słabi. Mamy przed sobą bardzo ważny mecz z Piastem Gliwice, a później rewanż w Luksemburgu. Zrobimy wszystko, aby odwrócić złą passę - dodał.
- Jedyny sposób, aby to zrobić, to bycie drużyną. Gdy wygramy kilka meczów, atmosfera z pewnością się polepszy. Oczywiście, że będąc piłkarzem chcę wygrywać. Do Gliwic jedziemy po to, aby zdobyć trzy punkty - zakończył.