"Jaja". Były trener FC Barcelony wrócił i się spala. Porażka z "Kolejorzem" potwierdzeniem słabej formy
Powrót Quique Setiena do hiszpańskiej piłki nie jest do końca udany. Szkoleniowiec poprowadził Villarreal w trzech spotkaniach i nie wygrał żadnego z nich.
Kilka tygodni temu Quique Setien zastąpił Unaia Emery'ego na stanowisku pierwszego trenera Villarrealu. Jego poprzedni zdecydował się przyjąć propozycję ze strony Aston Villi.
Pierwszym meczem, w którym były szkoleniowiec FC Barcelony poprowadził "Żółtą Łódź Podwodną", było spotkanie z Hapoelem Beer Szewa. Starcie w Lidze Konferencji Europy zakończyło się remisem 2:2, chociaż klub z La Liga prowadził do 78. minuty.
W debiucie ligowym Setien wypadł jeszcze gorzej. Wraz ze swoimi zawodnikami pojechał do Bilbao, gdzie przegrał 0:1 z miejscowym Athletikiem.
Kolejnym spotkaniem dla Villarrealu była czwartkowa potyczka z Lechem Poznań. Tam Hiszpanie wypadli zawstydzająco, bo chociaż pojawili się w rezerwowym składzie, to nikt nie spodziewał się klęski 0:3.
Tym samym Quique Setien nie wygrał żadnego z trzech pierwszych meczów u sterów "Żółtej Łodzi Podwodnej". Pocieszeniem dla kibiców mogą być wyniki za kadencji Emery'ego, który już wcześniej zapewnił swojej drużynie awans do 1/8 finału LKE.
- Setien powiedział, że gdy zadzwonili do niego z Villarrealu, to myślał, że ktoś sobie robi z niego jaja. No i chyba w sumie ktoś robił sobie jaja - rzucił Marcin Gazda, dziennikarz "Eleven Sports".
W XXI wieku Quique Setien prowadził osiem zespołów ze swojej ojczyzny. Hiszpan odpowiadał za wyniki Racingu, Polideportivo Ejido, CD Logroñés, CD Lugo, UD Las Palmas, Realu Betis, FC Barcelony i Villarrealu.