Były trener bramkarzy reprezentacji Polski broni gracza Rakowa Częstochowa po wpadce. "Nie krzyżujmy go!"

Raków Częstochowa dość niespodziewanie wygrał w pierwszym meczu ze Slavią Praga. Tym samym podopieczni Marka Papszuna są bliżej awansu do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy.

"Medalikom" nie udało się jednak zachować czystego konta. Czesi strzelili jednego gola - piłka po "centrostrzale" wpadła za kołnierz Kacpra Trelowskiego.

Po tej pomyłce młody bramkarz Rakowa musiał zmierzyć się ze sporą krytyką. Teraz w obronie zawodnika stanął Jacek Kazmierski.

Były trener golkiperów reprezentacji Polski podkreślił, że błąd Trelowskiego jest wyolbrzymiany. Ekspert dodał również, że gracz "Medalików" ma potencjał, by zostać naprawdę dobrym bramkarzem.

- Trelowski źle obliczył lot piłki. Nie był najlepiej ustawiony i wpadła mu za kołnierz. Nie popisał się, ale nie był to też straszny błąd. Zdecydowanie większe „klopsy” zdarzają się bardziej rutynowanym bramkarzom. Nie ma co rzucać chłopaka na stos. Nie krzyżujmy go! Tym bardziej że to pierwsza puszczona przez niego bramka w piątym meczu tej edycji europejskich pucharów. Widać, że ma pojęcie o piłce. Bardzo dobrze grał nogami - stwierdził w rozmowie z "Faktem".

- Ale nie porównałbym go do żadnego z chłopaków, których szkoliłem w kadrze czy klubie. Na progu kariery Łukasz Fabiański, Artur Boruc czy Wojtek Szczęsny to była inna półka. Nie wiem, co z niego wyrośnie, ale ma zadatki na to, że będą z niego ludzie - dodał.

Do tej pory Kacper Trelowski wystąpił w 19 meczach Rakowa. 19-latek zachował w nich osiem czystych kont.