Były szef Realu Madryt broni Josepa Marii Bartomeu: Jest dobrym prezesem. Szukał dla klubu tego, co najlepsze
Po kompletnie nieudanym sezonie w FC Barcelonie zapanował prawdziwy chaos. Za obecne wydarzenia w klubie kibice obwiniają przede wszystkim prezesa klubu, Josepa Marię Bartomeu. Były szef Realu Madryt, Ramon Calderon, otwarcie stanął jednak po stronie działacza.
Brak jakiegokolwiek trofeum w minionych rozgrywkach, nieudolność na rynku transferowym, problemy finansowe i prawdopodobne odejście Leo Messiego - kibice "Blaugrany" za wszystkie te rzeczy obwiniają przede wszystkim obecnego prezesa klubu, Josepa Marię Bartomeu. Domagają się jego odejścia, ale ten zamierza pozostać na stanowisku do marca przyszłego roku, kiedy to odbędą się wybory nowego sternika "Barcy".
Czy Bartomeu rzeczywiście ponosi winę za całą sytuację? Nie zgadza się z tym były prezes Realu Madryt, Ramon Calderon. Jednocześnie nie dziwi się jednak reakcji fanów.
- Siedzenie na tym krześle jest bardzo trudne. Znacznie trudniejsze niż to, co ludzi mogą sobie wyobrazić. Jest wielu krytyków, a kiedy wszystko idzie dobrze, cała chwała spada na zawodników oraz trenerów. To naturalne, że prezes jest czarną owcą - powiedział Calderon.
- To osoba, której zarzuca się brak sprowadzenia jakiegoś zawodnika albo sprzedanie kogoś, kogo fani uważają za ważnego dla drużyny. Nie podoba mi się to. Nie mam pełnych informacji, ale myślę, że Bartomeu jest dobrym prezesem. Z tego co widzę i wiem na jego temat, tak właśnie jest - stwierdził.
- To bardzo skomplikowane, tym bardziej, że w tym czasie zespół poniósł tak kompromitującą porażkę. Fani nie wybaczają takich rzeczy. Cokolwiek zrobił i powiedział, jestem absolutnie pewien, że chciał jak najlepiej dla klubu, który reprezentuje - dodał.
- Odejście Messiego byłoby naprawdę bolesne dla całej ligi oraz fanów. Mieliśmy to szczęście, że dwaj najlepsi piłkarze na świecie, on i Cristiano Ronaldo, grali w naszej lidze przez dziesięć lat. Teraz nie będzie żadnego z nich - zakończył.