Były selekcjoner ocenił nominację dla Michała Probierza. Mówił też o szansach na awans na EURO 2024

Za kadencji Cezarego Kuleszy reprezentacja Polski miała już czterech selekcjonerów. Od Paulo Sousy przeszliśmy drogę przez Czesława Michniewicza i Fernando Santosa, aby skończyć na Michale Probierzu.

Nowy szkoleniowiec zadebiutuje w październiku podczas meczów z Wyspami Owczymi i Mołdawią w ramach eliminacji do EURO 2024. Na ten moment sytuacja jest zła, wszak biało-czerwoni zajmują przedostatnie miejsce w grupie.

Co więcej, wspomniany Probierz musi mierzyć się z silną krytyką i wątpliwościami wyrażanymi przez kibiców oraz ekspertów. Teraz wybór dokonany przez PZPN ocenił Waldemar Fornalik.

- Fernando Santosowi nie można odmówić sukcesów i dokonań w futbolu reprezentacyjnym. Jeśli chodzi jednak o nasze realia, specyfikę i mentalności, to znają je najlepiej polscy trenerzy. Nie jest to łatwe środowisko do pracy dla obcokrajowca. Wierzę, że Michał Probierz będzie w stanie swoją kadencją nawiązać do świetnych czasów Adama Nawałki. To Polacy doprowadzali drużynę narodową do największych sukcesów, dlatego jestem zwolennikiem, aby biało-czerwonych prowadził nasz trener - powiedział w rozmowie dla "TVP Sport".

- Nie jestem na tyle blisko kadry, żeby móc wyrokować, ale jestem dobrej myśli. Trener Probierz to uznany fachowiec i wierzę, że będzie w stanie dotrzeć do reprezentantów. Między innymi olbrzymie doświadczenie sprawia, że można mieć uzasadnione nadzieje, że selekcjoner znajdzie receptę na zwycięstwo w trzech spotkaniach - dodał.

- Musimy zwiększyć swoje szanse, a będzie to możliwe tylko w przypadku trzech zwycięstw. Reszta nie zależy już od nas, jeśli chodzi o trwające eliminacje. Gorąco jednak wierzę, że pod wodzą tego selekcjonera będziemy w stanie ograć nawet Czechów u siebie - podsumował, gdy przyszło mu mówić o szansach na awans na EURO 2024.

Fornalik sam ma doświadczenie w roli selekcjonera, gdyż kadrą kierował od 2012 do 2013 roku. Drużyna narodowa wygrała wówczas siedem z 17 spotkań. Obecny szkoleniowiec Piasta Gliwice nie lubi wracać do tamtego okresu swojej kariery.