Były reprezentant Polski ostro o Legii Warszawa. "To jak tracą bramki jest kpiną"
Legia Warszawa wciąż pozostaje w strefie spadkowej Ekstraklasy. Stołeczny klub przegrał ostatni mecz z Wartą Poznań 0:1 (0:1) i do bezpiecznego miejsca traci dwa punkty. Zdaniem Grzegorza Mielcarskiego spadek do 1. ligi nie jest niemożliwy.
Kryzys Legii Warszawa trwa. Urzędujący Mistrz Polski wciąż nie wyszedł ze strefy spadkowej. W ostatnich pięciu spotkaniach "Wojskowi" zdobyli zaledwie sześć punktów i obecnie zajmują przedostatnie miejsce w Ekstraklasie.
Problemy widoczne były także w meczu z Wartą Poznań. Podopieczni Aleksandara Vukovicia ulegli 0:1, a ponadto w najbliższym czasie muszą radzić sobie bez Artura Boruca. Bramkarz został wyrzucony z boiska za uderzenie rywala. Więcej o skandalicznym zachowaniu golkipera przeczytacie TUTAJ.
Teraz sytuację Legii Warszawa skomentował Grzegorz Mielcarski. Były reprezentant Polski oraz zawodnik Widzewa Łódź skomentował bieżącą formę "Wojskowych".
- Legia jest naprawdę zagrożona spadkiem, jeszcze nie tak dawno temu wydawało się to niemożliwe. Jeśli Legii przytrafią się dwa podobne mecze do tego z Wartą, rywale z dołu tabeli między czasie zdobędą punkty, góra tabeli odskoczy na siedem punktów, to pojawi się naprawdę stres. On już dzisiaj jest odczuwalny - stwierdził były piłkarz w rozmowie z "Interią".
- Nie widzę w niej grupy piłkarzy, którzy potrafiliby to wszystko z dnia na dzień zmienić. Męczy się Pekhart, męczy się wielu innych zawodników. Ciężko przychodzi Legii kreowanie sytuacji. Teraz zespoły, które przyjeżdżają na Łazienkowską często narzucają swoje warunki gry, Legia nie potrafi na nie odpowiednio zareagować. W meczu z Wartą negatywnie zaskoczył mnie też trener Aleksandar Vuković. Widząc co się dzieje na boisku nie potrafił odpowiednio poprzestawiać zespołu, nie potrafił zareagować. Nawet przerwa mu nie pomogła. Nie zmodyfikował ustawienia drużyny, zmiany też nie były najlepsze. Zespół z Poznania pomysłem i odpowiednim planem potrafił sięgnąć po trzy punkty. Gdyby zamienić koszulki, pomyślałbym, że nawet nieźle gra ta Legia - ocenił Mielcarski.
Ekspert "Canal+" szczególnie ostro ocenił postawę defensywy Legii Warszawa.
- Z Wartą nie zagrali Mateusz Wieteska i Artur Jędrzejczyk, co może być pewnym usprawiedliwieniem dla Legii, ale powiedzmy sobie szczerze, to nie są jakieś wielkie asy. To jak Legia straciła pierwsza bramkę było jakąś kpiną. To jak zachował się w tej sytuacji Lindsay Rose było błędem nawet nie na poziomie juniora, ale młodzika - stwierdził.
Następnym rywalem Legii będzie Bruk-Bet Termalica. Mecz zaplanowano na 19 lutego.