Były napastnik reprezentacji Polski: Vincent Kompany mógł robić za przęsło w moście
Marcin Żewłakow, były reprezentant Polski, w rozmowie na kanale "Futbolownia" wrócił do czasów, gdy grał w piłkę na belgijskich boiskach.
Marcin Żewłakow w swojej karierze reprezentował barwy takich klubów KSK Beveren, Excelsior Mouscron czy KAA Gent. Były napastnik stoczył wiele pojedynków z obrońcami rywali. Polak do dziś pamięta starcia z Vincentem Kompanym.
- Vincent Kompany - beton. Mógł robić za przęsło w moście. W kontakcie jego nie bolało, jego się nie przestawiało. Miał wtedy 18, może 19 lat. Pamiętam, że pokazywali go jako chłopca do podawania piłek w Lidze Mistrzów, a dwa lata później wyprowadzał piłkę jak Beckenbauer - oznajmił.
- Był młody, ale to go nie blokowało pod względem stylu i tego, co pokazywał na boisku - dodał.
43-latek za to miło wspomina wspólną grę z Mbo Mpenzą.
- To był napastnik, z którym mógłbym grać do końca kariery. To był taki piłkarz, który grał pod drużynę. Jak mógł podać piłkę, to podawał. Dodatkowo nigdy się nie denerwował, wiecznie uśmiechnięty, z sercem na dłoni. Mi pasowała gra z tym zawodnikiem - podkreślił.
- Mouscron to była rodzina. Gdybym miał przenocować tam w szatni, to bym bez wahania zadzwonił do żony i powiedział, że zostaję - zakończył.
Poniżej możecie obejrzeć całą rozmowę z Marcinem Żewłakowem.