Były napastnik Manchesteru United wspomina nietypową prośbę do Alexa Fergusona. "Kazał mi spier***ać"
Dwight Yorke przez cztery lata reprezentował barwy Manchesteru United. Przyznał, że gdy sięgnął z "Czerwonymi Diabłami" po potrójną koronę, myślał nad zrobieniem sobie rocznej przerwy od gry w piłkę. Alex Ferguson absolutnie nie chciał jednak o tym słyszeć.
Sezon 1998/1999 był znakomity w wykonaniu Manchesteru United. Drużyna prowadzona przez Alexa Fergusona zdobyła wówczas mistrzostwo Anglii, puchar kraju, a także zwyciężyła w Lidze Mistrzów.
Jedną z kluczowych postaci zespołu był Dwight Yorke. Reprezentant Trynidadu i Tobago zdobył wówczas 29 goli w 52 meczach we wszystkich rozgrywkach. Został przy tym królem strzelców Premier League.
Piłkarz wpadł później na nietypowy pomysł - zastanawiał się nad zrobieniem sobie rocznej przerwy od gry. Alex Ferguson odpowiedział na to w bardzo dosadny sposób, choć Yorke podkreśla, że jego propozycja była po części żartem.
- Znajdowałem się tak wysoko. To było aż niedorzeczne. Poleciałem do Nowego Jorku i pomyślałem: "Co mogę jeszcze osiągnąć?". Wszystko inne byłoby porażką i uznane zostałoby za wpadkę - wspomina Yorke.
- Szczerze mówiąc, nie wiem, co skłoniło mnie do takiego myślenia. Poprosiłem jednak o rok przerwy, chociaż chciałem, żeby mi nadal płacili. Nie miałem nic do stracenia. Uznałem, że warto spróbować - przyznał.
- Ferguson odpowiedział mi tylko: "Spier***aj i zgiń". Żartowałem, ale gdyby powiedział, że mogę zrobić sobie rok wolnego, na pewno bym skorzystał. Wiedziałem jednak, że to nierealne - zakończył.